Napisał
Karla
Łatwo jest pisac zyjacym za granica jak bardzo tesknia za Polska... a jedyne co mi sie tutaj podoba to przyroda (ktora nagminnie sie niszczy)... ale ma pan racje- powinnam pisac bardziej konkretnie a nie obwiniac samo terytorium za to jacy ludzie tutaj mieszkaja.
Zastanawiam sie co bedzie z tym krajem. Obserwuje to co sie dzieje w mojej miejscowosci. Kiedys calymi wieczorami biegalam z psem po parkach. Teraz boje sie wyjsc po godzinie 6 poza teren ogrodu. Wszedzie pijani mezczyzni, nastolatki na prochach... a ich jezyk... jest okropnie ordynarny. Co normalniejsi juz dawno wyjechali do Warszawy lub za granice.
Podczas kilku dluzszych wyjazdow do Anglii lub na Majorke przerazily mnie ceny w tych krajach.
Np. za perfumy Diora J'adore 50 ml zaplacilam 28 funtow (ok 160 zl) za ta sama butelke w Polsce ok 300 zl. Drugi przyklad- sprzet elektroniczny laptop Sony Vaio FE 900 funtow. Po pierwsze w Polsce jest on niedostepny w sieci sprzedazy Sony; po drugie na Siriusie kosztuje okolo 9000 zl. Te przyklady mozna mnozyc i mnozyc...
Prawde mowiac nie przyznalam sie, ze chce wrocic... chce wyjechac za granice, zrobic MBA, popracowac kilka lat i z kapitalem na wlasne przedsiebiorstwo przyjechac do Polski.
Selenko, Paplo, Hitmanie... mysleliscie o powrocie?