Moze na przedstawiciela medicznego, ze 4 klocki msc powinnaś zrobic a czesto dają umowe i auto sluzbowe. Tyle ze juz na swojej pupce nie posiedzisz
Porządny- nie myl faktów, jesteś jak dziecko. Co robic się nie chce? ja pracuje obecnie 44godziny tygodniowo i nie biore wolnego, bo szkoda mi moich pieniedzy tymbardziej ze niewiem jeszcze gdzie za miesiac bede robic. Czy Cie naprawde popierdoliło żeby mnie od lewusów wyzywać? Czepiasz sie ze sie niby opierdalam w pracy, to ci teraz wyjasnie: mam płacone za godzine, a nie na akord ani prowizyjnie, czemu mam byc jak glupi osiol i w ciagu tej godziny mam zapierdalac bez sensu, jesli w dodatku, na moj gust nie mam placone tyle ile kosztuje godzina mojego zapierdalania? Wiec siedze sobie, robie to co do mnie nalezy a kiedy nie mam co robic to nie szukam sobie specjalnie pseudozajecia zeby szefowi wlazic w dupe.
Mylisz pojecia. Gadaj sobie o sobie żes lewus twoja sprawa, glupie osly robia fizycznie za grosze lub dla pracy samej w sobie, ja jestem kapitalistką i pracuje dla pieniędzy. Sama realnie oceniam co mi się opłaca a co nie. I kiedy wiem, że moja ciezka praca przyniesie mi duze zyski to potrafie zapierdalac od 6rano.
A poza tym ja jestem hedonistka a nie lewusem, to jest roznica.
Reszcie dziękuję za rady. Stern- tak masz racje najbardziej lubię prace handlowca lub inne które maja wynagrodzenie prowizyjne, dosyć sprawdzam sie w pracy przedstawiciela, niezle idzie mi wciskanie ludziom różnych rzeczy, bede chciala znalesc sobie taka prace, tylko moj problem jest taki ze jestem latwo pobudliwa i nakrecajacą sie osoba i w takiej robocie pije kawe, skacze mi adrenalina, przez pare miechow robie ponad norme a potem nastepuje efekt wypalenia zawodowego i koncze z jakims malym stanem depresyjnym i obrzydzeniem do towaru lub klientow. Juz to przerabialam. Ile bym chciala zarabiac? Jak najwiecej, ale odpowiadalo mi kiedy zarabialam od 100 w gore za dzien pracy (nie 8godzinny tylko nienormowany). Osobiscie wlasnie uwazam ze trzeba byc cwanym i robic tak zeby zarobic i sie nie narobic, bo jesli tak mozna to czemu by nie?
Co do własnego biznesu, nosze sie od dawna z tym zamiarem, nawet mam trocze pomyslow co bym chciala robic, ale ja od tak dawna jestem sama na swoim utrzymaniu, place za mieszkanie, placilam za studia, jak mialam chec to a to motocykl, a to kon, prawda jest taka ze nie mam zabezpieczenia, ze jesli biznes nie wypali to bede miala z czego oplacic bierzace wydatki, a wtedy zycie zadecyduje za mnie, a wole kiedy jest na odwrót Co do jezyka niewatpliwie masz racje, ale wydaje mi sie ze ang na porzadnym poziomie by wystarczyl, a nie jestem taka masochistka zeby sie za wegierski brac.
Ene- mnie kiedys krecilo szukanie pracy, niestety obecnie mnie juz nie kreci bo: ziwedzilam tyle dziedzin i tyle miejsc pracy, ze juz wiem ze wszystko mi sie znudzi, łódź jest mocno ograniczona, juz czesto wracalam nawet na stare smieci do pracy, chcialabym cos orginalnego, z powerem, fajnymi ludzmi, ale wiem ze nawet tydzien nie moge sobie pozwolic na bycie bez pracy i wezme to co bedzie. Ale dzięki za troche optymizmu
O dziecku i męzu nie mysle bo to najciezsza i najmarniejsza praca dla mnie:/
ARAJ, MASZ GOŁĘBIE??
Moze na przedstawiciela medicznego, ze 4 klocki msc powinnaś zrobic a czesto dają umowe i auto sluzbowe. Tyle ze juz na swojej pupce nie posiedzisz
Zgrzalas sie co?
Hehe. Rozbawilo mnie to troche. Ale do rzeczy.Zaczne moze od tego, ze nie wyzywam ciebie. Jednakze jestes za bardzo uczulona i nie potrafisz znalezc czasami sensu wypowiedzi.
Zartowalem sobie. Nie robie czasami tych minek aby podkreslic charakter wypowiedzi bo nie jestem jakims nastolatkiem w koncu i nie wypada napierdlac te glupie minki co post.
44 godziny? To mnie wzruszylo. Moj czas w pracy to minimum 68. Zakladajac, ze nie ma swiat czyli zwykly tydzien. W niedziele tylko 8, a tak to po 10. Czasami, zaleznie od sytuacji wychodzi 12 na dobe i wtedy juz nawet w swieta musze byc te 12. O odpowiedzialnosci juz nie wspomne oraz stresie bo to zapewne ciebie kilka razy przewyzsza.
No i nie ponizaj ludzi, ktorzy pracuja fizycznie bo te "glupie osly" jak to napisalas tez musza byc. Dlaczego musza byc to chyba jest jasne i nie wymaga komentarzy.
Tak wiem, Ty zamiast tego robisz za dużo kropek.
Nie ponizam ludzi, ktorzy pracuja fizycznie Ty slepa komendo, a jedynie stwierdzam, że godzina pracy fizycznej nie kosztuje tyle co godzina pracy czytania ksiazek i siedzenia na dowolnych stronkach w necie. Głupie osły to Ci co narabiaja się za frajer, a nie pracuja fizycznie za tyle ile to warte.
Co licytujesz sie? to ja juz tez robilam w knajpach albo wlasnie jako akwizytor i pracowalam tez kolo 60godzin, ale dla mnie 44 to już sporo bo moim celem nie jest całodzienne siedzenie w pracy i zajmowanie sie cudzymi problemami.
Nie licytuje sie tylko te 44 godziny mialy wydzwiek jakbys ogromnie duzo czasu poswiecala na prace dodatkowo nie odnoszac wymiernych korzysci.
Jakbym chcial sie licytowac to bym dodal, ze poza wymienionymi godzinami jestem do dyspozycji 24 godziny na dobe i byly juz sytuacje kiedy pewnie 18 godzin pracowalem na te dobe bo sytuacja tego wymagala. Ty zas po odjebaniu swojej panszczyzny zamkniesz za soba drzwi i tyle w temacie.
A moim celem jest w ogole nie pracowanie jesli juz o to chodzi. Pewnie nierealne ale pomarzyc zawsze wolno.
O to wychodzi kto jest lewus- co, niech społeczenstwo na ciebie robi?
No i jednak sie licytujesz, ze masz gorzej. Ale sprawiedliwie nie znaczy równo, nikt cie tego nie nauczyl? Tak napisalam, ze pracuje 44godziny z wydzwiekiem, ze to chujowo bo dla mnie to chujowo. Nie lubie pracować wiecej niż 40g w tyg, ponieważ do tylu mniej wiecej godzin odczuwam, ze mam odpowiednia ilosc czasu dla siebie. Jak pracuje wiecej odczuwam dyskomfort.
Dlaczego ma na mnie robic? Wlasnie nie. To ja musialbym byc na tyle dobry, zeby nie pracowac. Kazdy jest panem swojego losu. Ja nikomu nie kaze robic na mnie. Nie licytuje sie, ze mam gorzej tylko podkreslam, ze nie masz zle dajac siebie za przyklad. Jednoczesnie odnosze tez inne korzysci z tego, ze wlasnie tyle czasu spedzam w pracy. Wszedzie sa plusy i minusy.
"na tyle dobry, żeby nie pracować" To jak niedobry musisz byc teraz skoro robisz prawie 70h/tydz??
"podkreslam, ze nie masz zle dajac siebie za przyklad" wyzywasz mnie od lewusow i nierobów dajac siebie za przykład
Jakie sa plusy spedzania w pracy 68godzin tygodniowo?? Oprócz kasy oczywiscie
Dlaczego zaraz niedobry? 70h nie oznacza, ze ktos jest niedobry to wszystko jest tylko kwestia jaki masz zawod.
Tak jak napisalem wszedzie sa plusy i minusy. Plus jest taki, ze dojscie do pracy to pewnie z 20 sekund oraz, ze jak juz skonczy sie ta praca(jest kontraktowa) to drugie tyle moge byc w domu albo i wiecej. Czyli pracuje przez kilka miesiecy, a nastepnie kilka miesiecy wypoczywam. Wszystko jest kwestia tego jak chcesz to sobie zorganiziowac. W kazdym razie przepracowywac zdecydowanie sie nie mozna bo co z tego, ze zarabiasz pieniadze. Tracisz zdrowie i pozniej te pieniadze wydajesz na to aby ci sie poprawilo.
z tym "jak niedobry..." to był taki żart, ogólnie wiem o co Ci chdzi
No wiec własnie, tez uwazam ze nie nalezy sie przepracowywac, tylko pracowac tyle, zeby miec z tego tyle ile chcemy osiagnac, wszystko zalezy jakie kto ma cele i potrzeby.
Już mam jakis lepszy nastrój, w sumie to obecna praca mnie ogranicza, może byc jedynie lepiej
Ja mam okropne problemy ze znalezieniem pracy. Jestem świeżo po studiach, robię podyplomówkę a jednak nic mi z tego nie wychodzi. Strasznie to frustrujące, bo jednak człowiek myśli, że nie jest taki głupi a wszyscy wokół na siłę starają się udowodnić, iż jest inaczej.
Najbardziej to mnie denerwują rozmowy kwalifikacyjne, na każdej trzeba kłamać, żeby się jak najlepiej sprzedać. Frustruje to człowieka, bo tak naprawdę potencjalny pracodawca nie poznaje się na kandydacie. I na co to komu?!
Nigdy nie rozumialem Was studentow, Wy naprawde mysliscie ze za sam fakt skonczenia studiow ktos Wam da konkretne siano?
Czy jak Ty bys miala firme swoja to placilabys komus wiecej kasy za sam fakt ze skonczyl studia?
Sorry ale skonczylem studia i przyznaje ze wiekszosc studentow u mnie na roku byla w wiekszosci debilami, ktore tylko pleplaly ile to beda po studiach zarabiac a obecnie max co maja to praca doradcy klienta w banku w POlsce za 1800 zl netto jak dobrze pojdzie lub "doradca finansowy" ktory w zyciu nie zainwestowal wiecej niz 1000 pln na lokacie. Wiec jak masz mozg to idz do roboty, zaloz dzialalnosc lub naucz sie czegos i ewentualnie studiuj do tego.
Jezus was kocha
A ja mam dobry pomysł aby ułatwić szukanie pracy. W sumie wiadomo jak ciężko coś znaleźć, bo zwykle nim wyślę CV to się okazuje, że już nie aktualne. Znajomy mi polecił do śledzenia zmian na stronach serwis https://alerter.pl/ Podobno definiuje się poszukiwane parametry i otrzymuje się samemu powiadomienia o nowych ofertach pracy, które są dla nas interesujące. Korzystaliście może kiedyś z takiego narzędzia?
A praca za granicą was nie kusi, jednak zarobić można o wiele więcej,przy okazji język podszkolić. Ja rozważam taką opcję, a co mnie tu trzyma. Na razie zbieram oferty takie jak ta https://www.carework.pl/praca/opieka-niemcy/ . W końcu jak się chce pracować, to dla może być i opiekunka starszych osób. Ludzie wyjeżdżają i sobie chwalą.
Rzeczywiscie nieciekawie jest teraz ze znalezieniem pracy.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten temat. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)