+ Odpowiedz na ten temat
Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 15 z 40

Temat: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

  1. #1
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Thumbs up Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    zapożyczone z innego forum

    OBOZ PRACY 1 (10.23.2009)

    Witam .Ja tez moge cos powiedziec o jednym niemiecko-polskim oszuscie (z Hiszpanii), bo tam bylem . Mialem kiedys dosc zycia z zasilku dla bezrobotnych i postanowilem poszukac sobie jakiejs roboty zeby duzo zarobic i sie nie narobic . I znalazlem w internecie ogloszenie ze ten oszust szuka doswiadczonego stolarza . To ja moge byc stolarzem , bo przeciez juz kiedys przybijalem deski do naszego plotu zaraz po moim weselu . I zrobilem ze starej szafy klatke na kroliki , no to mam doswiadczenie . Napisalem do tego oszusta zgloszenie jak sie nalezy z CV , a w nim opisalem ze jestem wyuczonym stolarzem i powpisywalem jakies nazwy firm z Anglii ktore znalazlem w internecie . Przeciez tego i tak nie sprawdzi . Pisalo w ogloszeniu tego oszusta ze zarobie miedzy 1500 a 3000 euro .No to wyliczylem sobie ze jak pobede tam 3 miesiace to przywioze 9000 euro , kupie sobie wielki telewizor plazmowy , motorower , zaprosze wszyskich kumpli co sobote na popijawe i jeszcze moze splace troche starych dlugow . C.d.n.



    OBOZ PRACY 2 (10.23.2009)

    A potem poszukam znowu jakiejs roboty i znowu zarobie . Ten oszust z Majorki nawysylal mi zdjec jakichs mebli ktore oni tam robia i pyta czy ja takie umiem zrobic .Pewnie ze umiem , ja nawet umiem malowac sciany , juz kiedys wybielilem u nas cala stodole , to co jakichs tam mebli nie zrobie . Kazal mi przyslac zdjecia tego co ja zrobilem , no to pojechalem do miasta i zrobilem moja komorka pare zdjec w salonie meblowym , wyslalem mu to i napisalem ze zrobilem je wszystkie sam . Przeciez i tak tego nie sprawdzi . Napisal mi ten oszust ze moge przyjechac . NA WLASNY KOSZT ! Przeciez to on powinien mi zalatwic i zaplacic podroz .I za mieszkanie tam tez mi beda potracac z wyplaty 10 euro dziennie i jeszcze osobno za prad Zadluzylem sie znowu u sasiada i kupilem bilet samolotowy na ta Majorke . Kazal mi ten oszust zatelefonowac jak wyladuje no to zadzwonilem i musialem czekac na tego oszusta chyba z 20 minut , zanim przyjechal starym rozklekotanym autem , tak jakby nie wiedzial ze przyjechalo panisko z Polski .Nawet mi walizy nie wsadzil do bagaznika , sam sie musialem meczyc , a ciezka byla bo wzialem z kraju pare flaszek wyborowej , cholera wie ile tam wodka kosztuje . Zawiozl mnie na mieszkanie . Pozal sie boze Trzecie pietro bez windy . I znowu musialem sam wniesc walizke . C.d.n.



    OBOZ PRACY 3 (10.24.2009)

    Przedpokoj , kuchnia , salonik ,balkon ( BEZ WIDOKU NA MORZE !), lazienka, dwie sypialnie ,jedna wieksza druga mniejsza . W tej wiekszej juz mieszka jakis inny stolarz no to zostala mi tylko ta mala : jedno lozko jednoosobowe (a,co bedzie jak poderwe jakas laske to jak mam z nia spac?) dwudrzwiowa szafa w scianie , nocna szafka jedno krzeslo maly stoliczek i to ma byc wszystko A gdzie komputer z internetem a gdzie telewizor a gdzie DVD . Telewizor tylko w saloniku , zeby chociaz plazma , ale skad stary grat jak u nas w domu i to ma byc zachod? Dwie kanapy ,fotel , mebloscianka ,stol , cztery krzesla i to wszystko juz uzywane Oszust wredny , nawet porzadnego mieszkania nie przygotowal . I jeszcze mowi ze mam dbac o porzadek i oszczedzac prad . Niech sobie sam dba o porzadek i prad oszczedza , ja sie w Polsce dosc naoszczedzalem jak nam przed rokiem prad odcieli . I mowi ten niemiecko-polski oszust ze na drugi dzien juz mam przyjsc do pracy . To nawet sie zaaklimatyzowac pare dni nie mozna i juz goni do roboty kapitalista i wyzyskiwacz jeden .Mowie zeby dal troche zaliczki a ten oszust na to ze musze najpierw piniadze zarobic a potem je wydac . To juz wiedzialem ze to wszystko sciema OBOZ PRACY ! Nawet mu nie zaproponowalem zeby sie ze mna napil , chociaz to on powinien postawic flaszke na przywitanie ., czy nie? Z oszustami nie pije . Wypilismy wieczorem trzy flaszeczki z nowym kolega z mieszkania. Rano do roboty . PIESZO Nikt nas nie zawozi . Przeszlo pol godziny marszu . Mozna jechac autobusem , ale tego ci tez ten oszust nie zaplaci .W stolarni pelno jakichs dziwnych maszyn ktorych jeszcze w zyciu nie widzialem . Podchodzi do mnie ten niemco-polak pokazuje jakis rysunek i mowi ze pojedziemy na pomiary i czy mam metrowke i olowek . To co moze ja mam tu wszystko swoje przywiezc? Walizka pelna ze ledwo sie pare flaszek wyborowej zmiescilo a ten jeszcze chce metr i olowek . Zlodziej jeden . Pewnie ze nie mam , no to mi dal .



    OBOZ PRACY 4 (10.24.2009)

    Zwiozl mnie do willi jakiegos bogacza pokazal w ktorym miejscu ma byc zabudowana szafa i kaze mierzyc . Dobra jest , co za problem taka wysoka taka szeroka , gotowe a ten oszust sobie w tym czasie szwargolil z wlascicielem niemcem zamiast mi kartke potrzymac jak zapisywalem wymiar . Tu mialem najlepszy dowod ze to nie Polak bo gadal z Niemcem tak jak gada Niemiec z Niemcem , szwab wredny . W stolarni mowi ze taka szafe jego dobry stolarz robi w ciagu 50 godzin , ja dostane 70 godzin czasu i 700 euro jak bedzie gotowa . To co ja mam sam ta szafe robic ? Jakis majster pokazal mi po kolei wszystkie maszyny , jak dzialaja ( czarna magia ) i gdzie wszystko lezy . Potem poszedlem na papierosa ( bo wariaty nie pozwalaja w stolarni palic)i wypalilem po kolei trzy bo juz nie palilem od prawie godziny . Potem sie zaczalem zastanawiac i poszedlem jeszcze raz na papierosa .Potem pochodzilem po kolei do wszystkich nowych kolegow zeby wyczaic jaki kto jest , z kim mozna wypic , i zeby sie dowiedziec gdzie jest najblizszy burdelik i gdzie mozna kupic tania wodke . Potem byla przerwa - POL GODZINY ZA KTORE NIE DOSTAJESZ ZAPLACONE!!!, i nawet nic nie podali do jedzenia , kazdy jadl swoje co sobie przyniosl z domu .OBOZ PRACY ! Po przerwie poszedlem na papierosa , a potem zaczalem sie zastanawiac jak zrobic ta cholerna szafe , popytalem sie nowych kolegow i kazdy mi troche podpowiedzial . Ale to latwe , podocinac troche gotowych plyt poskladac i gotowe i juz masz 700 setek .Poszedlem na papierosa i pomyslalem ze wcale to nie jest tak zle . Potem pocialem troche tych plyt , cos mi sie pokielbasilo i poucinalem wszystkie za krotkie , no to je pocialem na kawalki i wrzucilem do smietnika , przeciez ten niemiecki oszust ma tego tutaj pelno to mu to nie zaszkodzi ,a zreszta niemcy nas dosc okradali w czasie wojny to mam prawo mu tez cos popsuc. O 4 po poludniu , koniec roboty , juz tez mialem dosc , a tu znowu podchodzi ten oszust i pyta co dzis zrobilem . Jak to co ? Glupie pytanie , bylem caly dzien w pracy , a co on zrobil ? Siedzial za biurkiem , pisal i rysowal cos tam , jezdzil sobie autem , rozmawial sobie z jakimis klientami , zamawial cos przez telefon , odbieral jakis towar , lazil po hali i gapil sie jak my ciezko pracujemy ... ten kapitalista i wyzyskiwacz jeden , pyta sie bezczelnie co ja zrobilem . Wiec mu powiedzialem ze musialem przemyslec robote . C.d.n.



    OBOZ PRACY 5 (10.24.2009)

    Do domu tez mnie nie zawiezli . Znowu pol godziny pieszo , ale po drodze zachaczylem o pare knajpek na piwko i kielicha , trzeba przeciez poznac nowy kraj . Siodmego dnia mojej ciezkiej pracy podchodzi znowu do mnie ten oszust i mowi ze z tej mojej szafy to chyba nic nie bedzie bo wszystko jest krzywe i nie wedlug wymiaru . No to ja mu tlumacze ze maja tutaj zle plyty i ze maszyna krzywo tnie i ze wogole to jest za cieplo zeby zrobic porzadna szafe . Dziewiatego dnia , jak juz mialem zamiar kolegow sie pytac jak sie robi drzwi do szafy , podchodzi ta kanalia polsko-niemiecka i mowi ze mam zaczac ta szafe od nowa bo to co zrobilem nadaje sie tylko na smietnik . No to sie go pytam ile placi za nadgodziny , bo ja juz przy tej szafie robie przeszlo 70 godzin a tu konca nie widac , a za nadgodziny i tak mi sie nalezy dodatek . A teraz trzymajcie sie mocno - ten oszust mowi ze jak zrobie ta szafe porzadnie to dostane tylko 700 euro . Przeciez zanim ja ta szafe zrobie to minie jeszcze co najmniej miesiac albo dwa . Gdzie tu jest tych 3000 euro z ogloszenia ? OSZUST ! Wiec mu mowie ze ma mi dac kase za tych dziewiec dni i olewam jego szafe . Myslicie ze mi zaplacil ? NIEEEE . I jeszcze powiedzial ze musze opuscic mieszkanie . Teraz pracuje na budowie , dorywczo , ale mam wiecej czasu zeby wypic z kolegami , mam porzadnego szefa z Ukrainy - ten lubi wypic! Fajny facet . Mieszkam z 12 kumplami w baraku na budowie , nie trzeba ani sprzatac ani sie myc i jest z kim wypic . W przyszlym miesiacu mamy dostac wyplate to moze starczy na bilet do Polski , a tam czeka pewna kuroniowka . Bo w ojczyznie najlepiej . Pozdrawiam wszystkich fachowcow i ostrzegam przed tym oszustem z Majorki . Miejcie sie na bacznosci bo jak tam pojedziecie to jeszcze wam kaze pracowac w pocie czola



    OBOZ PRACY 6 (10.26.2009)

    Czesc fachowcy , bratnie dusze . I znowu mialem pecha . Na budowe przyjechal jakis inzynier i jeszcze jakis inny wazniak i wywalili nas wszystkich na zbity pysk , lacznie z naszym ukrainskim brygadzista Igorem . Powiedzieli ze polowa tego co zrobilismy nadaje sie do rozbiorki i ze nasza brygada to tylko chleje i sie obija . Nawet z naszego baraku nas wyrzucili i przyslali jakas ekipe w maskach gazowych , ktora spryskiwala wszystko jakims plynem . Igor powiedzial ze likwiduja karaluchy i inne robactwo , ktore jakoby zagniezdzilo sie w naszym baraku . To juz teraz wiem dlaczego tam tak smierdzialo - bo bylo robactwo . Wszystkie nasze materace wrzucili na ciezarowke i wywiezli na wysypisko . Szkoda , bo niektore byly tylko troszke zarzygane . Poszlismy z chlopakami do internetowej kawiarenki i zaczelismy szukac nowej roboty . Tym razem dalismy sami ogloszenie : " brygada budowlancow z doswiadczeniem na zagranicznych budowach , fachowcy od betonowania , murowania , tynkowania , kafelkowania , malowania , elektryki , hydrauliki , stolarki ( TO JA ! ) , i wszystkich innych robot budowlanych , szuka nowych wyzwan . Zadnej roboty sie nie boimy . Wlasne narzedzia ( kazdy cos tam juz zorganizowal w poprzednich miejscach pracy ) i prawo jazdy tez mamy ( Igorowi mieli oddac juz za trzy miesiace). Jezyki znamy komunikatywnie.Oczekujemy powaznych ofert za godziwe wynagrodzenie . Oszustom i posrednikom dziekujemy ". Minely trzy tygodnie i nikt sie nie zglosil . Forsa sie konczy , nie ma co wypic , a tu nikt sie nie zglasza - kryzys gospodarczy!!! Znalezlismy w internecie ogloszenie jakiegos Polaka z Belgii , ze szuka murarzy i tynkarzy . Zadzwonilismy i powiedzial ze potrzebuje dwoch . Zrobilismy losowanie , no i poszczescilo sie , wypadlo na mnie . Zadzwonilem do tego belgijskiego Polusa i powiedzialem ze padlismy ofiara oszustow i nie mamy na bilet . Ten duren uwierzyl i wyslal nam przez internet rezerwacje juz na nastepny dzien . No to w droge . Oczywiscie trzeba pozegnac sie z kumplami . Pozyczylem od Igora stowke i kupilem skrzynke wodki zeby pozostac milo w ich pamieci . Na drugi dzien z niesamowitym kacem na samolot . Na lotnisku wypilismy jeszcze po kilka piwek i w droge . C.d.n.



    OBOZ PRACY 7 (10.26.2009)

    Na lotnisku w Belgii nikt na nas nie czeka . No to poszlismy na piwko . Potem zadzwonilem do tego nowego pracodawcy i mowie mu ze juz jestesmy . Powiedzial ze mamy przyjechac autobusem na podany przez niego adres . AUTOBUSEM !! To ja po to wyjechalem na zachod zeby autobusem jezdzic ? Wzielismy taksowke i zajechalismy pod jego dom . Taksowkarz chce forse , wiec dzwonie do drzwi i mowie ze trza za taryfe zaplacic , a ten sie glupio patrzy , ale wyciagnal portfel i zaplacil . No prosze , jak sie chce to sie da . W koncu chcial pozyskac fachowcow , to musi troche kasy zainwestowac . Wsadzil nas do swojego auta ( Renault Laguna - temu to sie musi powodzic , pewnie taki sam krwiopijca jak ten z Majorki , dorabia sie na wyzysku rodakow ) i mowi ze pojedziemy do hotelu . No nareszcie jestem traktowany jak czlowiek , juz widzialem sie w wielkiej wannie z flaszka szampana , a przy mnie pokojowka w mini spodniczce jak w tym filmie " Pokojoweczka - dobra dupeczka " , ktory ogladalem u Felka na Video . Przyjechalismy pod ten hotel i o malo mnie szlag nie trafil - stary budynek , znowu bez windy , mamy obaj z moim kumplem mieszkac w jednym pokoju , w lazience nie ma wanny tylko prysznic , a zamiast pokojowki w mini spodniczce jakas tlusta baba daje nam klucze i cos nawija po francusku . Jakbym chcial taka babe to moglem zostac w Polsce przy mojej Kasce . Ten nowy pracodawca ( a moze lepiej nazwe go oszust ) mowi ze mamy dbac o porzadek i oszczedzac prad . To juz gdzies slyszalem . Fajnie sie zaczyna . Pytamy o zaliczke , a ten mowi ze dopiero jak przepracujemy tydzien . A jak go nie przepracujemy , to co ? Pomalu wydaje mi sie ze znowu wpadlismy w szpony nastepnego wyzyskiwacza . OBOZ PRACY . I znowu kaze pracowac juz od nastepnego dnia . Ale przynajmniej nas do roboty nastepnego dnia zawiezie i za ten "hotel" tez zaplaci . Za ostatnie grosze kupilismy dwie flaszki jakiejs belgijskiej berbeluchy bo juz nas suszylo i spedzilismy mily wieczor w pokoju . Rano ja sie jakos pozbieralem , a moj kumpel Zenek mowi ze mam powiedziec w pracy ze jest ciezko chory . Zszedlem na dol , a ten polsko-belgijski kapitalista juz czeka i mowi ze nastepnego dnia mam zejsc pol godziny wczesniej bo on nie ma czasu na czekanie . Wytlumaczylem ze Zenek jest bardzo chory i pytam czy za chorobowe placa 100% zarobku . A ten mowi ze dopiero po trzech dniach i trzeba miec zwolnienie od lekarza .To nawet chorowac tu porzadnie nie mozna . Pojechal ze mna do jakiegos sklepu i kupil mi buty robocze i ubranie . No chociaz tyle . C.d.n.

    *******************************
    Najpopularniejsze wątki w tym dziale:


  2. #2
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 8 (10.26.2009)

    Przyjechalismy na budowe. Remont jakiegos starego domu . Pokazal mi gdzie stoi betoniarka , gdzie leza cegly , piasek i cement , dal jakis rysunek i mowi ze mam murowac scianki i pojechal na inna budowe . Temu to latwo gadac , murowac scianki , a jak ? Ani nie ma sie kogo zapytac . Na szczescie widzialem jak moi kumple robili to na Majorce , wiec jakos sobie poradze . Najpierw trzeba troche odpoczac i przemyslec robote . Ani tam krzesla nie bylo zeby usiasc . Zrobilem sobie fotelik z workow z piaskiem . Calkiem fajny wyszedl , bo przeciez jestem fachowcem . Ledwo usiadlem zamknely mi sie oczy , a jak sie obudzilem byla juz trzecia po poludniu . Fajnie , jeszcze tylko godzina i juz jest fajrant . Wsypalem do betoniarki cztery worki cementu i trzy worki piasku ,nalalem wody do pelna , wlaczylem a ta cholera zamiast sie krecic to zaczelo sie z niej dymic i smierdziec na spalone kable . Podymilo sie pare minut i przestalo , ale krecic sie dalej nie chciala . O pol do piatej przyjechal ten "pracodawca" to mu mowie ze jak chce miec zrobiona porzadnie robote to musi kupic porzadne maszyny bo ta jest zepsuta . Kazal mi jeszcze wyciagnac zaprawe z tej jego zepsutej betoniarki ( PO GODZINACH!!! ) . Potem sie go pytam ile ja zarabiam na godzine , a ta swinia mowi ze placeni bedziemy od metra kwadratowego !!!! To ja tu bylem dzis caly dzien za darmo , bo jego betoniarka byla zepsuta ??! Powiedzialem mu ze na akord to sobie moze sam robic , ze to OBOZ PRACY i ma zaplacic za dniowke . I znow to samo co przezylem na Majorce . NIE ZAPLACIL , oszust jeden . Poczekaj swinio , ja cie tak obsmaruje w internecie ze sobie popamietasz . Wychodzac wrzucilem jeszcze do torby kleszcze i srubokret bo przeciez kazdemu fachowcowi potrzebne sa narzedzia .Ubranie robocze i buty tez juz mam . Do hotelu mnie nie zawiozl . A jak tam przyszedlem to Zenek juz stal na ulicy z naszymi walizkami , bo to tluste babsko wyrzucilo go z pokoju . I znow zostalem ofiara oszusta, bez srodkow do zycia i bez dachu nad glowa . A tu moja Kaska dzwoni z Polski ze mam jej wyslac na zycie i na dzieci bo nie ma kasy . A ja skad mam miec jak trafiam tylko na zlodziei i oszustow ? To jej powiedzialem zeby poszla do sasiada i wpisala do internetu ze ten oszust z Belgii to jest wielki oszust i ze jest niewyplacalny . C.d.n.



    OBOZ PRACY 9 (10.27.2009)

    Za ostatnie grosze poszlismy do knajpki na piwo . Taki jest los czlowieka jadacego za chlebem na obczyzne . Zenek powiedzial ze pojdzie do ambasady zeby mu zafundowali bilet powrotny do Polski , potem go sprzeda i bedziemy mieli troche grosza zeby z pragnienia nie umrzec . A potem pojedziemy do Holandii bo tam jest kupa roboty , i wszyscy Holendrzy szukaja Polskich specjalistow . Za godzine Zenek zadzwonil ze bilet mu w ambasadzie dali , ale sprzedac go nie mozna bo jest na nim nazwisko . Gotowki nie chcieli mu dac , wiec wraca do kraju . To ma byc dbalosc organow rzadowych o obywateli ktorzy zostali oszukani za granica Co?!! W nastepnych wyborach nie wybiore juz Donalda - za kare . Pojechalem pociagiem przez granice do Holandii , nikt nie sprawdzal biletow . W pierwszym wiekszym miescie poszedlem do kosciola bo przeciez jestem katolikiem to nalezy mi sie opieka . A w kosciele polski ksiadz , dal zjesc , pozalowal i zadzwonil do kogos kto mial mi pomoc znalezc robote . Za godzine przyjechal jakis brodaty typ i mowi ze zabierze mnie do ogrodnika , ktory ma robote . Po drodze pytam o najwazniejsze sprawy - ceny wodki , gdzie mozna tanio gola strzelic itd. , a ten dlugowlosy idiota mowi ze te sprawy go nie interesuja bo on tu przyjechal zeby pracowac i utrzymac rodzine w Polsce a nie zeby tracic zarobione pieniadze na takie rzeczy . Wariat jakis . Zajechalismy do ogrodnika . Zaprowadzil mnie do wlasciciela - co za szczescie - nie Polak wiec na pewno mnie nie oszuka . Gadal ten brodacz z nim po holendersku ( czemu sie ten durny Holender nie nauczy polskiego?) i przetlumaczyl mi ze bede pracowal przy sadzeniu tulipanow w szklarni . Pytam ile na godzine , a ten na to ze placa od posadzonej cebulki . O Jezu , znowu akord , czy na tym holernym zachodzie nie mozna nigdzie normalnie pracowac - na godziny ? To przeciez bym nawet i po 12 godzin dziennie mogl zasuwac , a w tym akordzie to juz po 4 godzinach czlowiek ma dosc . Spac bede w kontenerze , z trzema innymi rodakami ( to chociaz bedzie z kim wypic ). Ci trzej z ktorymi mialem mieszkac okazali sie jakimis postrzelonymi studentami , nie pija , pala jakies dziwne skrety i dyskutuja godzinami o jakichs glupotach . Ale wpadlem . Do roboty budza mnie o 4 rano , a wiec i to jest OBOZ PRACY . Dzis to nawet polskiemu duchownemu nie mozesz zaufac . Pokazali jak sadzic te tulipany . Wedlug miarki , ogonkiem do gory . Za to ze mnie tak wczesnie obudzili posadzilem wszystkie ogonkiem w dol , za kare . Potem wymyslilem ze zamiast pojedynczo , to moge zakopywac po kilka , jak akord to akord . Jak im to wyrosnie na wiosne to zaczna nam placic na godziny . Trzeba kapitalistow nauczyc porzadku .C.d.n.



    OBOZ PRACY 10 (10.27.2009)

    Potem bylem jeszcze madrzejszy i za kazdym razem jak szedlem do ubikacji to bralem pare garsci tych cebulek do kieszeni i do sraczyka z nimi , jak akord to akord . Ci inni pracusie zasuwali caly dzien schyleni i nawet nie chodzili na papieroska . Lizusy jedne . O 12 byla przerwa , fajno jest, maja stolowke pracownicza . Mozna ladowac na talerz ile sie chce . Tylko do picia nic konretnego , nawet piwa nie mieli . Po przerwie jeszcze dwie godziny ( juz plecow nie czulem ) i koniec roboty . Podchodzi do mnie ten dlugowlosy brodacz , ktory mnie tu przywiozl ( okazuje sie ze to brygadzista ) , liczy rzadki ktore posadzilem i mowi ze za malo rzadkow na za duzo cebulek . A co ja moge za to ? Przeciez sami chca na akord -to maja .Wykopal pare moich cebulek i mowi ze ja cos chyba zle zrozumialem . Zawolal jakiegos tubylca i cos mu tam opowiada po holendersku , kapus jeden , zdrajca narodu i ojczyzny . Kazali mi wykopac wszystkie cebulki i posadzic je jeszcze raz nastepnego dnia . Ale tych ze sraczyka nie znalezli - bo ja jestem sprytniejszy od nich ha,ha,ha. Nie pobede dlugo w tym obozie pracy , pare dni zeby zarobic troche kasy i wezme sie za szukanie jakiejs uczciwej roboty za konretne pieniadze . W pokoju studenci licza ile dzis zarobili , jeden 80 eurasow drugi 95 , a trzeci ponad stowke . Pracusie . Tacy sa najgorsi , zasuwaja caly dzien , robia wszystko co im kaza i nawet nie dyskutuja z przelozonymi . Potem jak przyjdzie do pracy taki normalny czlowiek jak ja , to ma ciezko . Pozyczylem 20 od jednego z nich i poszedlem do sklepu kupic cos do picia . Na szczescie spotkalem po drodze dwoch rodakow ktorzy tez szli po napoje i skumplowalismy sie . Oni pracuja na ogorkach . Super robota - na lezaco . Lezysz sobie na platformie ktora ciagnie traktor i zbierasz ogoreczki . Sa tu juz przeszlo miesiac i wyslali nawet do swoich zon po kilka stowek . Ja mojej tez kiedys wysle , ale najpierw musza mi zaplacic . Wypilismy w pokoju nowych kolegow trzy flaszeczki . Moze nie bedzie tu tak zle . I znowu dzwoni moja Kaska z Polski i marudzi ze nie ma na zycie . Mowi ze Felek z sasiedniej wsi , ktory pojechal do pracy do Niemiec , przyjechal na odwiedziny Mercedesem i kupil swojej zonie futro na zime . Moze tam sie lepiej zarabia ? Musze do tego Felka zadzwonic , moze zalatwi mi jakas robote bo tu to sie chyba tylko garba dorobie . Nie po to skonczylem 8 klas szkoly podstawowej ( w ciagu 12 lat ) zeby teraz czolgac sie w jakiejs szklarni za marne grosze . Zasluguje na cos lepszego .C.d.n.



    OBOZ PRACY 11 (10.28.2009)

    Wieczorem zadzwonilem do Felka zeby zapytac o ta robote w Niemczech . Ucieszyl sie jak mnie uslyszal . Powiedzial ze robi przy autach . Ze mozna szybko zarobic kupe forsy i podal adres pod ktory mam sie zglosic . Pomyslalem , ze nie ma nad czym sie zastanawiac i ze szkoda kazdego straconego dnia w tym holenderskim obozie pracy . Pozyczylem troche forsy od moich nowych kolegow i pojechalem na autobus ktory jedzie do Polski przez Niemcy . W autobusie pelno jakichs smutniakow przemeczonych robota , tylko na tylnych siedzeniach paru normalnych ludzi z czerwonymi nosami , wiec usiadlem oczywiscie z tylu . Po krotkim zapoznaniu przy flaszce podawanej z rak do rak juz wiedzialem ze nie tylko ja wpadlem w rece oszustow ktorzy kazali pracowac ponad ludzkie sily . Wszyscy ci nowi kolesie mieli podobnie tragiczne przejscia za soba : niewyplacalnych pracodawcow - oszustow , furiatow i innych idiotow ktorzy wymagaja od ludzi pracy w pocie czola . Niektorzy mieli tego pecha nawet wiecej razy jak ja ; pracowali w roznych firmach po kilka dni , a czasem nawet tygodni i zostawali zwalniani pomimo ze charowali jak woly . I tak na uzalaniu i uskarzaniu sie , przy flaszeczce minela podroz do Niemiec . Jak wysiadalem to wszyscy plakalismy ze wzruszenia i moi nowi przyjaciele dali mi dobre rady : nie daj sie Niemcom , oszczedzaj robote , nie przemeczaj sie . Jakos znalazlem ten podany przez Felka adres , wchodze na pietro i dzwonie do drzwi . Nikt nie otwiera . Na drzwiach przylepiony jakis pasek papieru , a na nim pisze "Polizei" i cos tam jeszcze . Dzwonie do Felka do Polski , zeby zapytac kiedy ci jego koledzy wroca do domu , a Felka telefon wylaczony . Wiec dzwonie do mojej Kaski , a ta mowi ze po Felka przyjechala policja i zabrali go razem z tym mercedesem , ktorego przywiozl z Niemiec . Tak to jest w Polsce , jak sie ktos na zachodzie czegos dorobi to go aresztuja i zabieraja mu owoce jego ciezkiej pracy . Juz nigdy nie wybiore Tuska . I stoje teraz samotny w obcym kraju , znow bez pieniedzy i bez dachu nad glowa . Nareszcie mialem zarabiac godziwe pieniadze i nic z tego . Poszedlem pod "Aldi" i juz po paru minutach uslyszalem ojczysta mowe : ku........., kur..... , kur.........Rodacy!!! Pytam gdze pracuja , a tu sie okazuje ze to przedsiebiorcy - biznesmeni . Maja gewerbe i robia przy rigipsach . To i ja zostane biznesmenem . A wiec jednak mozna na zachodzie zrobic kariere . Trzeba tylko posiadac odpowiednie umiejetnosci i byc bardzo pracowitym - tak jak ja. C.d.n.



    OBOZ PRACY 12 (10.29.2009)

    Moi nowi znajomi wzieli mnie na mieszkanie . Pare nocy moge u nich przespac , az zarobie pierwsze pieniadze . Powiedzieli gdzie znajde polskiego doradce ktory pomaga zalatwic gewerbe . Poszedlem nastepnego dnia . Owszem , zalatwi wszystko , ale nie za darmo . Mam zaplacic 350 euro. A skoro ich nie mam to musze tylko podpisac ze zaplace za miesiac 500. Zaden problem . Koledzy powiedzieli ze na rigipsach mozna zarobic przeszlo dwa tysiace , wiec podpisalem . Doradca powiedzial ze za dwa tygodnie dostane papiery i wtedy bede juz przedsiebiorca. Na razie mam rozgladac sie za zleceniami - chodzic po budowach i pytac . Wrocilem na mieszkanie , ubralem marynare i krawat - bo tak wygladaja biznesmeni i zaczalem szukac roboty . Od budowy do budowy . Bylem juz na trzech , ale zaden z tych Niemiaszkow mnie nie rozumial . Czemuz oni nie ucza sie polskiego ? Przeciez byloby im znacznie latwiej w zyciu . Barany jedne . Dopiero na czwartej budowie mieli jakiegos polskiego Niemca z ktorym moglem sie dogadac . Zaoferowalem moje uslugi jako doswiadczona firma rigipsiarska . I ci akurat potrzebuja . Powiedzial ze niemiecka firma chce 35 euro za metr kwadratowy , rumunska 25 i czy ja zrobie taniej . No jasne ze zrobie . 15 na godzine i moge brac sie do roboty . Na poczatek to powinno mi wystarczyc . A ten szwabik znowu o metrach kwadratowych . No to sie zgodzilem na 15 euro za metr , bo juz mialem konkretny plan . Dam ogloszenie do internetu : oferta pracy dla fachowcow trockenbau (tak sie to nazywa) , atrakcyjne zarobki , zwrot kosztow podrozy , wyzywienie zapewnia pracodawca , mieszkanie tez . Niech przyjezdzaja . Zagonie ich do roboty za 5 euro na godzine . W ciagu godziny musza zrobic 2 metry kwadratowe tego rigipsu to zostanie mi od kazdego pracownika 25 euro na godzine . Jak bede ich mial dziesieciu to mam co godzine 250 , a po 10 godzinowej dniowce 2500 euro w kieszeni .Boze kochany , dlaczego ja wczesniej nie zostalem biznesmenem ? Musze sie pomalu rozejrzec gdzie sprzedaja Mercedesy , bo niedlugo jakiegos trzeba bedzie kupic. Bede uczciwym pracodawca , nie bede oszukiwal pracownikow i wszyscy beda mnie chwalic . Zadzwonilem do mojej Kaski i powiedzialem jej ze nadchodza czasy dobrobytu , zeby poszla do sasiada pozyczyc troche kasy i powiedziala mu ze zwroce podwojnie . A co tam , niech mi zazdrosci . C.d.n.



    OBOZ PRACY 13 (10.30.2009)

    Juz po kilku dniach dzwonia pierwsi kandydaci do pracy . Wiec przeprowadzam telefoniczne rozmowy kwalifikacyjne . Pytam o najwazniejsze rzeczy : skad jestes ? Bo przeciez nie bede przyjmowal do pracy krakusow , gorali , slazakow , kaszubow czy warszawiakow .. Najlepiej zeby to byli ludzie z mojego regionu bo tylko ci sa pracowici . Potem pytam : umiesz wypic? Bo w koncu chce zeby w mojej firmie panowala mila atmosfera i zeby moi pracownicy nie wpadali pod stol juz po pierwszej butelczynie . Nastepne pytanie : narzedzia masz ? Bo chyba nie mysla te matoly ze im jeszcze narzedzia kupie . A na koniec pytam : przy rigipsach robiles ? Bo musze miec chociaz jednego , ktory sie troche na tych rigipsach zna . Niektorzy odpowiedzieli konktetnie na pytania , to ich zaangazowalem . Ale bylo tez kilku palantow , ktorzy pytali o zakwaterowanie , wyzywienie , zwrot kosztow podrozy i o inne glupoty . O zakwaterowanie bedziemy sie martwic jak przyjada . Wyzywienie ? Chyba nie mysla te cymbaly ze im bede obiadki gotowal ; nichze sobie przywioza konserw i zupek w proszku . O zwrocie kosztow podrozy bedziemy rozmawiac jak wykonaja plan. Po tygodniu mialem juz trzech pewnych pracownikow , ktorzy maja czekac tylko na moj telefon z terminem rozpoczecia pracy . Jeden z nich ma szwgra ktory robil dwa lata przy rigipsach wiec sie od niego dowie jak to sie robi . Ten bedzie u mnie brygadzista . Potrzebuje jeszcze przynajmniej siedmiu . Ciezko jest znalezc dobrych fachowcow ! Wyczytalem w internecie ze mozna znalezc pracownikow przez agencje zatrudniena . Wiec dzwonie do takiej i mowie ze potrzebuje siedmiu rigipsiarzy . A to babsko przy telefonie na to ze wysle mi formularz i ze mam za kazdego pracownika ktorego mi podesla zaplacic po 95 euro , a jak bedzie pracowal to jeszcze po 300 z pierwszej jego wyplaty . I w tym momencie przyszlo mi olsnienie !!!! Alleluja !!! Przeciez zamiast lazic od budowy do budowy i szukac roboty , zamiast uzerac sie z jakimis nieudanymi pracownikami - moge zostac posrednikiem pracy . To jest dopiero biznes !!! Bede szukal w Polsce chetnych do roboty , wysylal ich do roznych krajow i kasowal za kazdego 95 euro a po miesiacu jeszcze 300 euro . Przy 300 kandydatach miesiecznie zrobie 118 i pol tysiaca !!! Siedzac sobie wygodnie w fotelu . A wlasciwie to po co? Przeciez moge przyjac sekretarke , ktorej zaplace 1500 zlotych i ona zalatwi mi ta cala robote . Ruszylem do kawiarenki internetowej i dalem dwa ogloszenia : jedno , ze oferuje prace we wszystkich branzach dla ludzi bez specjalnych kwalifikacji , bez znajomosci jezykow , wiek obojetny i drugie ze mam wielkie " zasoby ludzkie " ( to takie madre okreslenie z internetu ) i poszukuje firm ktore tych " zasobow ludzkich " potrzebuja . Numer komorki i czesc . Teraz juz tylko czekac na ta ogromna lawine pieniedzy . C.d.n.


    OBOZ PRACY 14 (11.02.2009)
    Od trzech dni moj telefon dzwoni bez przerwy . Zglaszaja sie zasoby ludzkie . Nie przypuszczalem ze tylu ludzi szuka pracy . Przeciez u nas mowili ze to Europa czeka na nas - fachowcow . Mam ju chyba ze trzy kartki z nazwiskami i numerami telefonow od tych chetnych do roboty . Przewaznie nic nie umieja , ale szybko sie ucza , wyksztalcenie podstawowe i komunikatywna znajomosc jezykow . Tylko czemu nie dzwonia do mnie te wszystkie firmy z Europy , ktore potrzebuja pracownikow . Pewnie dlatego ze nie umieja przeczytac mojego ogloszenia bo nie nauczyli sie po polsku . Zadzwonil tylko jeden niemiecki biznesmen z Hamburga imieniem Mustafa , ktory potrzebuje kilku kobiet do pracy za bardzo godziwe wynagrodzenie . Powiedzial ze te panie musza byc otwarte ( Co? co to znaczy??) i nie starsze jek 25 lat . Mowil ze jezykow znac nie musza , ale ze powinny dobrze umiec po francusku . Obiecal ze za kazda ktora mu przysle , wyplaci mi 1000 euro !!! To moze wysle tam moja Kaske ? Niech tez troche popracuje . Wprawdzie ma troche wiecej jak 25 lat , ale jest pracowita i na pewno pan Mustafa bedzie z niej zadowolony . Czemu ten Mustafa chce zebym mu wysylal zdjecia kandydatek w kostiumach kapielowych ? Moze beda pracowaly jako ratowniczki na kapieliskach ? Zadzwonilem do Kaski i kazalem jej zrobic sobie zdjecie w bikini i kupic slowniczek polsko-francuski . A ja na razie pozostane przedsiebiorca budowlanym w branzy rigipsiarskiej . Musze szybko znalezc jeszcze paru fachowcow do mojej firmy . Popatrze w internecie . O juz mam : trzech budowlancow , ktorzy juz wszedzie pracowali i wszystko umieja szuka pracy . Narzedzia maja i nawet transport !! Musze sie pospieszyc bo sa na pewno rozchwytywani . Rozliczenia zaliczkowe . To tak jak ja . Z tymi znajde wspolny jezyk . Ale na koncu ich ogloszenia pisze ze dziekuja za oferty w Niemczech . Szkoda... , bo na pewno dobrze bysmy sie rozumieli . Musze pojsc na ta budowe na ktorej mam pracowac i zazadac zaliczki . Przeciez kazdy biznesmen potrzebuje jakas kase . Poszedlem do kierownika budowy i wytlumaczylem za pomoca tego polakoniemca ktory tam pracuje ze potrzebuje zaliczki na material . Musialem mu cos podpisac i dal mi czek na 5000 euro !!!! Ludzie , jakie to proste . Musisz tylko znalezc jakiegos naiwniaka ktory ci uwierzy i juz masz kase!!! Do banku i juz jest gotowka .Po drodze na mieszkanie kupilem pare flaszek i cos na zagryche . Moi wspollokatorzy ucieszyli sie jak im powiedzialem za mam forse . Zaprosilem jeszcze paru sasiadow i zrobilismy impreze inauguracyjna mojej firmy . Fajnie bylo -wszyscy wpadli pod stol krotko po dwunastej. C.d.n.

  3. #3
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 15 (11.03.2009)
    Jestem naprawde lubiany. Od wczorajszego dnia mam tylu dobrych kolegow , ktorzy poklepuja mnie po plecach i chwala za moja pracowitosc i przedsiebiorczosc . Zaden z nich nie mial tyle szczescia w interesach jak ja . Kilku pozyczylo ode mnie po pare stowek ( na pare dni ) ,a jeden zaproponowal mi nawet wejscie do jego spolki z o.o. . Jak czlowiek ma kapital to sie z nim licza. Dzis mam jeszcze prawie 3.000 euro w kieszeni . 12.000 zlotych !!!! Majac taka kase mozna spac spokojnie . Moja Kaska dzwoni znowu i chce pieniedzy . Nie martw sie kochanie , dostaniesz niebawem .Pytam czy zrobila sobie to zdjecie w bikini ? Nie zrobila , bo nigdzie nie mieli takich duzych bikini . Wpadlem na pomysl zeby pojechac na odwiedziny do rodziny . Najpierw do domu towarowego - kupic nowy garnitur i prezenty dla Kaski , dla dzieciakow , dla dalszych krewnych , dla sasiadow i kolegow . Niech widza jak mi sie powodzi. Potem z dwoma walizami na autobus . Zadzwonilem do Kaski zeby zamowila sale w naszej gospodzie na przyjecie ktore wydam dla wszystkich przyjaciol . Zastaw sie , a postaw sie . Ja nawet zastawiac sie nie musze . Mam jeszcze przeszlo 2.000 eurusiow !! W autobusie siedzialy obok mnie jakies kobity , ktore pracuja na opiekach . Nie wiem co one tam opiekaja , ale mowily ze zarabiaja po 1300 euro , mieszkanie i jedzenie - za darmo . Jak moja Kaska nie dostanie tej dobrze platnej pracy u Mustafy z Hamburga to niech tez jedzie na te opieki. W mojej wsi juz wszyscy czekaja na moj przyjazd . Widac po tych gebach jak mi zazdroszcza . Niech rusza dupy za granice to tez im sie lepiej bedzie wiodlo . Na przyjecie do gospody przyszla prawie cale wies . Wszyscy chcieli wiedziec jak to jest na tym zachodzie . Wiec im powiedzialem ze trzeba byc madrym i pracowitym , bo bez pracy nie ma kolaczy . Wielu chce pracowac w mojej firmie . To im powiedzialem zeby napisali listy motywacyjne i dolaczyli CV i kopie swiadectwa szkolnego , to bede rozpatrywal te podania po powrocie z urlopu . Balowalismy cala sobote i niedziele . Takiego przyjecia to najstarsi w naszej wsi nie pamietali . Na koniec zaplacilem za wszystko i zostalo jeszcze zeby oddac sasiadowi , ktory nam zawsze pozycza . Kasce juz nic nie moglem zostawic bo kasa sie skonczyla . Dobrze ze kupilem bilet autobusowy w obydwie strony . W drodze powrotnej zaczalem sie zastanawiac , skad wziac material na ktory wzialem zaliczke . EE tam , cos wymysle . C.d.n.



    OBOZ PRACY 16 (11.04.2009)

    Najpierw musze poszukac tych kolesiow ktorym pozyczylem pieniadze . Znalazlem ich , ale forsy nie maja bo kazdy z nich zostal przez jakiegos pracodawce , albo zleceniodawce perfidnie oszukany . Co tu robic ? Pojde na budowe i powiem temu szwabowi ze potrzebuje jeszcze jednej zaliczki bo ceny poszly w gore . Tak zrobilem . Ale tym razem pan Niemiec nie chcial juz dac zaliczki , skapiec jeden . Co to dla niego , Fryca , 5.000 euro ? Jeszcze zaczal mnie straszyc , ze jak sie nie wywiaze z umowy to poda mnie do sadu . Niech uwaza co mowi . W 45 roku tosmy im juz raz pokazali gdzie raki zimuja . Musze wykombinowac cos innego . Najpierw znajde jakiegos pracownika , ktory ma auto - najlepiej transporter . Potem wysle go z pomocnikiem na jakas budowe w nocy i niech nawioza troche tych rigipsow . Dalem ogloszenie do internetu ze oferuje bardzo dobrze platne zatrudnienie i ze warunkiem przyjecia jest posiadanie furgonetki . I juz na drugi dzien zglosil sie jakis . Pyta o zarobki , wiec mu mowie ze bardzo atrakcyjne , praca latwa ,lekka i przyjemna , zakwaterowanie i wyzywienie bezplatne ( juz wiem ze na to wszyscy leca ) i ze ma jak najszybciej przyjechac . Rownoczesnie opracowalem plan "B" . Sciagne tu moja Kasie do pracy , chocby na tych opiekach . Za mieszkanie i jedzenie nie bedzie musiala placic to bede mial co miesiac 1300 euro na czysto . Za te pieniadze kupie troche tych rigipsow i wszystko gra . Musze poszukac jakiejs dobrej oferty dla mojej Kasiuni w internecie . Znalazlem !!! ""Nawiazemy kontakt z mila Pania (najchetniej ze wsi lub malego miasteczka) zainteresowana wyjazdem na dluzszy okres do Niemiec. Jestesmy mila,luzno zwiazana para i chetnie Ci pomozemy. Jesli masz do 40 lat i jestes dyskretna (chetnie lekko puszysta z duzym biustem) to napisz. Tylko Pani dysponujaca czasem i niczym nie zwiazana."" Sa jeszcze dobrzy ludzie na tym podlym swiecie . Chca bezinteresownie pomoc jakiejs kobiecie . Nie wiem co to znaczy puszysta - moja Kaska jest tlusta. Czas ma . Dzieciaki do dziadkow i juz moze jechac . Dzis jeden z moich wspollokatorow dostal wyplate i kupil cos do picia . Dobrze jest miec przyjaciol




    OBOZ PRACY 17 (11.05.2009)
    Chyba bede musial kupic sobie budzik za pierwsze zarobione pieniadze . Znow obudzilem sie o 12 w poludnie . Jak wstaniesz o tej porze to juz dzien prawie ze przelecial . Zanim cos zjesz i wypijesz trzy albo cztery piwka to juz jest 2 po poludniu i nie warto za nic sie juz brac . Mam ciagle jeszcze problem z kasa . Nie jest latwo porzadnemu czlowiekowi na obczyznie , a jak trafia ciagle na oszustow i naciagaczy to mu jeszcze trudniej . Zadzwonilem do mojej Kasi zeby sie pakowala i przyjezdzala do pracy . Cos dla niej znajde . Zadzwonilem do agencji posrednictwa pracy zeby zapytac co to sa te opieki , czy to jest praca w piekarni ? Powiedzieli ze to jest opieka nad dzadkami i ze wysla formularz do wypelnienia . Przyjdzie za dwa dni . Do tego czasu to i Kaska powinna juz tez przyjechac. Mam nadzieje ze bedzie miala wiecej szczescia jak ja i nie wpadnie w szpony jakiegos oszusta . Opiekowac sie dziadkami to Kaska umie . Jak moj ojciec z wujem Jozkiem po pijanemu wpadli do gnojownika to ich wlasnorecznie wylowila i wrzucila do strumyka zeby nie smierdzieli . A wiec jest wykwalifikowana opiekunka . Od poniedzialku mam zaczac wykonywac zlecenie na budowie , a tu ani materialu jeszcze nie ma , ani kasy zeby go kupic . Najlepiej powiem ze sie ciezko rozchorowalem ( po tych wszystkich przejsciach ) i rozpoczne zlecenie troche pozniej . Moze uda sie wyzebrac troche chorobowego . Na razie , korzystajac z tego ze bylem sam na mieszkaniu pogrzebalem troche w szafach moich wspollokatorow no i prosze u jednego znalazlem koperte , a w niej 1000 euro . Teraz to juz calkiem chyba strace wiare w ludzi . Ta swinia ciagle narzeka ze nie ma kasy , a tu 1000 euro w szafie . To stara prawda - Polak polakowi wilkiem za granica . Wyciagnalem 3 stowki , przeciez mieszka nas tu szesciu to i tak nie bedzie wiedzial kto mu podebral . Jutro przyjada z kraju moi pierwsi pracownicy , to musze ich jakos przywitac zeby wiedzieli ze trafili na jedynego uczciwego rodaka i wspanialego pracodawce . Kupilem gazete zeby popatrzec za mieszkaniem dla moich ludzi . I od razu cos znalazlem . 150 euro czynszu za 60 metrow kwadratowych . To wcale nie tak drogo . Nie rozumiem co znaczy po niemiecku "kellerlagerraum" , ale to nie wazne , wazne ze tanio . Wzialem taksowke i pojechalem obejrzec . Dziwna dzielnica . Pelno Turkow i innych Arabow , skosnookich i nawet murzynow . Czemu ci Niemcy to talatajstwo tutaj wpuszczaja ? Przeciez ci tylko blokuja mieszkania i zabieraja nam miejsca pracy . Napisze petycje do tej Merkel zeby zrobila z nimi porzadek .C.d.n

    [Posted on: 07 Listopad 2009, 11:09:06]
    OBOZ PRACY 18 (11.06.2009)
    Pod adresem gdzie bylo mieszkanie do wynajecia jest jakas Wietnamska restauracja . Czyzby moi pracownicy mieli zamieszkac u azjatow ? Przeciez u takich to nigdy nic nie wiadomo , moga miec na przyklad zle maniery i wplyna negatywnie na moich ludzi . No ale jak juz tu jestem to wchodze i pokazuje temu zoltemu gazete z ogloszeniem . A ten sie glupio usmiecha i klania mi sie . No nareszcie jeden ktory zauwazyl ze jestem paniskiem . Prowadzi mnie na podworko i do jakiejs piwnicy . Otwiera drzwi i znowu sie glupio usmiecha i klania .Pokazuje mi ta piwnice - pusta buda , dwa okienka pod sufitem , jarzeniowa lampa , a na scianie wisi kaloryfer - to juz mi sie podoba . W rogu umywalka . A gdzie sraczyk ? Po drugiej stronie podworka . O.K. , biore to mieszkanie . Dalem skosnookiemu 50 euro zadatku i wytlumaczylem na migi ze reszte dostanie jak sie wprowadzimy . Teraz trzeba cos zrobic z reszta wieczoru . Dzis widzialem w internecie ogloszenie jakiejs laski ktora szuka towarzystwa do wypicia kawy , do rozmow i do robienia zakupow .Przed paru dniami oglaszala sie z innym podpisem jako para szukajaca przyjaciolki . Pewnie wziela rozwod i teraz jest samotna . Szkoda ze nie podala numeru telefonu bo bym do niej teraz zadzwonil i dotrzymal jej towarzystwa . Rozejrze sie troche po miescie , przeciez gdzies musi byc jakis burdelik . Dlugo nie szukalem . Czerwone lampki , zaklejone okna i dwie laseczki przed drzwiami zapraszaja do srodka . Nic dziwnego ze mnie zapraszaja , przeciez jestem bardzo przystojny i nawet sie dzis ogolilem . No to do srodka i po szampaniku . Co za niespodzianka !! Te dziewczyny umieja po polsku !! A wiec mozna sie nauczyc , mozecie brac przyklad Niemiaszki . Rozmawiaja ze mna w naszym jezyku jakby to byl ich ojczysty . To jest dbalosc o goscia . Potem wziely mnie na pokoj . Lupucupu , lupucupu minelo moze z 15 minut i kaza mi juz wychodzic albo zamowic jeszcze dwie butelki szampana . Napilbym sie jeszcze , ale nie tej oranzady , wiec pytam ile kosztuje flaszeczka gatunkowej wodeczki ..... 300 euro !!! Chyba calkiem podurnieli . To lepiej ide . A tu w drzwiach stoi jakis dwu i pol metrowy goryl bez szyi i kaze mi placic 200 euro za tego szampana ktorego wypilem z dziewczynami .Na szczescie mialem te dwie stowki . Drogi szampan . Pomyslalem sobie ze to tez bylby dobry interes . Sprowadze z kraju pare dziewczyn i bede sprzedawal szampana po dwie stowy . 20 szampanow dziennie razy 30 dni = 120.000 euro miesiecznie !!! To jeszcze lepszy biznes jak agencja pracy . Musze wymyslec jakies madre ogloszenie i zamiescic je w internecie .C.d.n.

  4. #4
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 19 (11.07.2009)

    Na mieszkaniu awantura . Ten klamczuch ktory mial schowane w szafie 1000 euro drze sie ze ktos ukradl mu 3 stowy . Wszyscy sa oburzeni , wiec ja tez . Dzis juz nikomu nie mozna zaufac !!!!. Zaproponowalem zeby kazdy dal temu poszkodowanemu po 50 euro , dla swietego spokoju . Lepiej dac 50 niz miec parszywa atmosfere na mieszkaniu . Przedyskutowalismy temat , ci co mieli to dali , ci co nie mieli (np. ja ) obiecali ze dadza jak beda mieli . Koles polecial do marketu po karton wodki i juz wszystko bylo w porzadku . Dzieki moim umiejetnosciom dyplomatycznym . Nastepnego dnia zabralem sie za realizacje mojego nowego biznesu . Najpierw ogloszenie : Doskonala praca dla atrakcyjnych , otwartych pan ( juz wiem co to znaczy ) , zarobki - 500 euro dziennie ( naturalnie nie napisalem ze to moje zarobki a nie ich ha,ha,ha ) , mila , rodzinna atmosfera , opieka , fryzjer i silownia za darmo , auto do dyspozycji ( na silownie ,fryzjera i jazde autem i tak nie beda mialy czasu bo musza sprzedawac szampana ) , numer komorki i gotowe . Teraz trzeba pomyslec o apartamencie . Z pierwszej forsy zarobionej na budowie wynajme zaraz jakis i juz zaczna sypac sie pieniazki . Chyba poprowadze te wszystkie biznesy rownoczesnie , to wtedy zaden kryzys nie moze mi zaszkodzic . Budownictwo , posrednictwo pracy i agencja towarzyska ." Fachurra Inwestments and Logistics Group ", juz widze neonowy napis nad wiezowcem jaki wybuduje w naszej wsi i wszyscy beda mieli prace . Tak , Panie Tusk . Tak likwiduje sie bezrobocie . Przyjechali pierwsi moi pracownicy . Najwazniejszy ten z furgonetka . To juz dzis w nocy moge go wyslac na zakupy . Pojezdzilismy po miescie zeby poszukac jakiejs budowy z rigipsami . Kto szuka ten znajdzie . Ciemna ulica , bez plotu , bez dozorcy . Jakby dla nas stworzone . Przed zawiezieniem moich nowych wspolpracownikow na mieszkanie przejechalismy sie jeszcze po ulicach na ktorych byly wystawki i nazbieralismy troche materacy , dwa fotele , dwa stoly , pare krzesel , rower , wypchanego jelenia ( dekoracja mieszkania ) ,i jeszcze pare innych potrzebnych rzeczy . W koncu dbam o to zeby moi pracownicy mieszkali jak ludzie . Pojechalismy do ich nowego mieszkania . Troche glupio patrzyli , ale jak wstawilismy meble to zrobilo sie calkiem przytulnie . Ladniej jak u mnie w domu . I niech ktos powie ze nie jestem dobrym pracodawca .C.d.n.

  5. #5
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 20
    Na poczatek wytlumaczylem moim nowym pracownikom , ze wprawdzie czynszu za mieszkanie nie musza placic , ale kazdy z nich musi dac mi po 200 euro zastawu za wyposazenie mieszkania . Przeciez nie wiem co to za ludzie , a jak cos zniszcza to przeciez nie bede ja za to placil . Szczegolnie chodzilo mi tutaj o tego wypchanego jelenia . Wprawdzie z jednego boku sypia mu sie trociny , ma tylko pol poroza i jedno oko , ale mimo to jast bardzo wartosciowy .Powinienem wlasciwie wziac od nich po 500 euro , ale mam dobre serce i reszta pojdzie na moje ryzyko . Zaczeli ze mna dyskutowac , wiec powiedzialem ze komu sie nie podoba to moze spac na ulicy ( akurat leje jak z cebra!! ) . Zrozumieli . I znowu mialem 8 stowek . Ja to chyba mam smykalke do interesow , bo co mi sie forsa skonczy to wpada jakas swieza . Dalem jednemu z nich 50 euro i wyslalem po wodke i rolmopsy . Trzeba przeciez godnie pracownikow przywitac . W miedzyczasie pojechalismy na upatrzona budowe po material . Ten co mial szwagra , ktory juz pracowal przy rigipsach , wybieral to co nam potrzebne , a my ladowalismy na auto . Jakies plyty , worki , zelastwo . Przy okazji zaladowalismy jeszcze pare kaloryferow ktore staly obok . Moga sie przydac . I tak po udanych zakupach wrocilismy do sluzbowego mieszkania gdzie juz na stole staly szklaneczki , talerzyk z rolmopsami i cebulka . Widzialem w twarzach moich pracownikow jacy sa szczesliwi ze trafili na uczciwa firme , bo w Polsce sie rozne rzeczy opowiada . Wyglosilem mowe przywitalna , wznoszac po kazdym zdaniu toast za dobra wspolprace . Opowiedzialem im tez troche moich tragicznych przezyc zeby nie mysleli ze tak jak oni maja u mnie to normalka . Potoczyly im sie lzy po policzkach i mnie tez . Po piatej butelce wypilem z nimi wszystkimi brudzia . Gdyby taka atmosfera panowala we wszystkich przedsiebiorstwach to nie byloby na pewno niezadowolonych . Ale niestety , jestesmy wyjatkiem . Nastepnego dnia jest niedziela i moja Kaska ma przyjechac do pracy . Jeszcze nic konkretnego dla niej nie mam . Temu Mustafie z Hamburga wyslalem zdjecie Kaski w watowce i walonkach zrobione zima 1999 roku , to zadzwonil i powiedzial ze za stara i za tlusta . No ten by ja teraz musial zobaczyc !!! Poszukamy dla niej pracy na wlasna reke . Najlepiej na opiekach bo tam mieszkanie i jedzenie za darmo . Damy ogloszenie : Doswiadczona opiekunka z wieloletnia praktyka zawodowa ( opiekowala sie mna zawsze jak przyszedlem do domu narabany ) , poszukuje pracy w rodzinie polskojezycznej ( zeby sie jakos dogadac ) . Oczekuje tylko powaznych ofert ( to nie beda sie zglaszac ci , ktorzy maja niepowazne oferty ).C.d.n.

  6. #6
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 21
    Dzis wieczorem przyjedzie moja Kasia , a tu jeszcze nie ma zadnej powaznej oferty pracy ( niepowaznej zreszta tez nie ma ) .Przeciez napisalem to ogloszenie tak jak sie pisac powinno . Moze powinienem jeszcze napisac cos o zarobkach . Ze musza byc godziwe , albo jeszcze lepiej napisac ze za odpowiednia stawke - od 2.000 euro i nocki dodatkowo platne . Moze zamiast pisac ze w rodzinie polskojezycznej ( bo jeszcze zglosi sie jekis polakoniemiec i co wtedy ) napisac ze znajomosc jezyka komunikatywna ? Kaska wprawdzie nawet po polsku dobrze nie umie , ale paru niemieckich slowek ja na szybko naucze bo troche ten jezyk znam : arbajt , szajse , hajhitla . Najwazniejsze napisalem przeciez : ze oszustom i posrednikom dziekujemy . Trzeba jeszcze dopisac ze furiatom , naciagaczom i nieuczciwym pracodawcom tez dziekujemy . Wtedy zglosza sie tylko uczciwi . A na koncu dopisze jeszcze ze serdecznie pozdrawiamy tych wszystkich uczciwych i ze czekamy na konkretne oferty od konkretnych pracodawcow za konkretna kase . I ze sprawa jest pilna i maja szybko sie zglaszac . Pilna sprawa to naprawde jest , bo nawet nie wiem gdzie Kaska ma spac .Przeciez nie tam gdzie ja z piecioma obcymi chlopami mieszkam . Pojde po Kaske na dworzec autobusowy troche wczesniej i sprobuje dowiedziec sie czegos od tych kobiet ktore zjezdzaja do kraju . Stoi jakas babina z walizka wiec ja pytam czy nie wie cos o pracy na opiekach , a ta mowi ze akurat musi jechac na pogrzeb do kraju i jej podopieczny dziadek potrzebuje kogos na zastepstwo .Zadzwonila z komorki i powiedziala ze Kasia moze sie przedstawic . Bingo !! Przyjechal autobus , wysiada Kaska , a za nia kuzyn Mietek z zona . A na co ci mi tu potrzebni? Mowia ze stesknili sie za mna , a skoro juz tu sa to ze moglbym zalatwic dla nich robote , zeby cos do domu przywiezli . A co to tu jest ? Przytulek dla bezrobotnych obywateli Unii Europejskiej ? Tak jakbym mial za malo swoich problemow , to jeszcze ci mi sie musieli zwalic . Ale poniewaz jestem kulturalny to usmiechnalem sie i obiecalem cos zalatwic . Najpierw pojechalismy pod adres tego dzadka , ktory potrzebuje opiekunki na zastepstwo . Przed domem czekala juz na nas jakas polska paniusia ( posredniczka!!! ) .Mietek z zona zaczekali na ulicy , a ja z Kasia poszedlem na gore . Paniusia pokazala nam dziadka i powiedziala ze dziadek ma alzheimera . Rozejrzalem sie po pokoju ale nigdzie tego alzheimera nie widac . Moze jest na balkonie . Ciekawe czy to wieksze od rotweilera , bo takiego ma moj sasiad w Polsce . Paniusia wyjasnila ze alzheimer to taka choroba . Ze dziadek wszystko zapomina . U nas sie to nazywalo skleroza . Wziela od Kasi paszport i poszla . A ja wymyslilem szybciutko ze skoro dziadek wszystko zapomina to nie pozna czy stoi przy nim Kaska , kuzyn Mietek czy Mietka zona . I juz mialem kwatere dla krewnych . C.d.n.

    22
    Nareszcie moglismy przywitac sie z rodzina . Kuzyn Mietek tez za kolnierz nie wylewa , wiec przywiozl pare flaszek pedzonego i troche kielbasy z ostatniego swiniobicia . Zrobilo sie wesolo , a tu nagle dziadek z drugiego pokoju wylazi i mamrocze cos po niemiecku . Zamknij sie dziadku , nie widzisz ze tu sie spotkanie rodzinne odbywa . A ten dalej szwargoli wiec mowie zeby dac sie dziadkowi napic to sie uspokoi . Miecio nalal solidna szklanice , a moja Kasia ( bo w koncu ma sie dziadkiem opiekowac ) wlala mu ta wodzie do geby . Zaczal kaszlec i sie zachlystywac . Widocznie nie przyzwyczajony do porzadnego samogonu .Zrobil sie caly czerwony , a potem siny , wiec wzielismy go z Mietkiem za nogi do gory a Kasia walila go po plecach zeby sie odchlystnal . Po paru minutach dzadek zaczal normalnie oddychac , to wsadzilismy go do lozka i zaklocona impreza mogla toczyc sie dalej . Zostalem na noc , bo w koncu nie widzialem Mojej Kasiuni juz jakis czas . Rano wszyscy jeszcze smacznie spia , a ten dziadek juz zaczyna lazic po mieszkaniu i marudzic . Nie mielismy juz nic do picia zeby mu dac to powiedzialem Kasce zeby zadzwonila do tej posredniczki pracy i poskarzyla sie ze dziadek ja molestuje i spac nie daje . I niech sie zapyta jakie sa wlasciwie godziny pracy , kiedy przerwa sniadaniowa , kiedy obiadowa i jak sie wlacza polskie programy w telewizji . No i co najwazniejsze - ile zarabia na godzine . I wiecie co ta baba Kasi powiedziala? Ze godziny pracy sa nieokreslone , ze trzeba dziadka pilnowac caly dzien , ze trzeba dziadka umyc codziennie ( tak jakby w sobote nie wystarczylo ) , ze trzeba dziadkowi ugotowac , posprzatac i jeszcze raz dziennie pojsc z dziadkiem na spacer . W soboty popoludniu przychodzi jakas dziadka krewna i wtedy i w niedziele jest wolne . I za to wszystko dostanie 1200 euro . OBOZ PRACY !!!!! Mietkowa zona slyszala ze niemieckie opiekunki biora po 30 euro na godzine . Wiec skoro Kasia ma pracowac caly tydzien bez przerwy to powinna zarabiac prawie 15.000 euro miesiecznie tak jak te Niemki zarabiaja .Nic dziwnego ze jezdzi tu tyle Mercedesow - to na pewno te niemieckie opiekunki nimi jezdza . Nie damy sie wykorzystywac , bedziemy walczyc o nasze prawa Kasiu . Poki co zjedlismy wszystko co bylo w lodowce . Dziadek tez dostal calego pomidora . Niech ma .

    23
    Dzis pierwszy dzien naszej pracy na budowie . Wzialem kuzyna Mietka ze soba , zebysmy wygladali na duza i powazna firme . Po drodze kupilem jeszcze w OBI dwie wiertarki . 2 sztuki za 9,99 . Ale okazja !! made in P.R. of Ch. ( ciekawe co to znaczy ? ) . Niech kierownik budowy widzi ze jestesmy dobrze wyposazeni . Przyjechalismy , rozladowalismy material . Wilus ( to ten co umie po polsku i niemiecku ) pokazal nam gdzie mamy te rigipsy stawiac . Wiec mowie do chlopakow zeby brali sie do roboty . A tu nagle jeden z nich zaczyna pytac jakie sa godziny pracy , kiedy przerwa sniadaniowa , a kiedy obiadowa i jaka maja stawke na godzine . Popatrzcie go , jaki przemadrzaly . Wytlumaczylem spokojnie ( a Miecio przytakiwal ) ze godziny pracy sa nieokreslone , ze kazdy musi zrobic co najmniej dwa metry kwadratowe na godzine i ze za dniowke dostana po 50 euro ( 200 zlotych , gdzie by to w Polsce zarobili ) . A ten znowu - czy wyplaty beda co tydzien . Nie kolego , wyplata bedzie jak dostaniemy kase od kierownika budowy . A ten cwaniaczek szeptem mowi do drugiego -" Toz to OBOZ PRACY " . Dobrze ze to uslyszalem . Buntownik jeden , chce popsuc dobra atmosfere panujaca w firmie!!? Wywalilem na zbity pysk . Jeszcze nic nie zrobil , a juz podskakuje . Nie jest latwo z takimi prostakami . Pozostali widzac ze ze mna nie ma zartow , wzieli sie do pracy . Mietek bedzie nadzorowal brygade , a wiec je moge zajac sie wazniejszymi sprawami . Pojechalem do Kaski , zeby zobaczyc czy jej ten dziadek nie wykorzystuje . Kaska zapakowala dziadka w koc , posadzila na balkonie i siedziala z zona Mietka przed telewizorem . Znalazly TVP i akurat lecial jakis fajny film . Obejrzelismy razem . Nagle dzwonek do drzwi . Jakies dwa mlodziki przyniosly dla dziadka zakupy . Fajno jest . To moze Kaska cos dla nas ugotowac . Po obiedzie polozylismy sie , zeby sie troszeczke zdrzemnac . Obudzil nas niesamowity deszcz . Ale leje . O !! Zapomnielismy dziadka na balkonie !! Wzielsmy staruszka do srodka i wysuszylismy suszarka do wlosow . Nie wyglada ten dziadek najlepiej . No coz , wiek robi swoje . C.d.n.

    24
    Zona Mietka - Ziuta , to bardzo madra osoba . Wyksztalcona .Ukonczyla cala szkole podstawowa w ciagu 8 lat , nie powtarzajac zadnej klasy .I trzymiesieczny kurs robienia paznokci !! Dala nam wiele dobrych rad . Na przyklad ze Kaska powinna zadac wynagrodzenia z gory , to wtedy sama zadecyduje o tym ile godzin za otrzymane pieniadze przepracuje . Bardzo rozsadna rada . I ze trzeba zadzwonic do tej posredniczki pracy zeby jej powiedziec ze dziadek byl do przyjazdu Kaski bardzo zaniedbany , niedozywiony i mieszkanie bylo brudne . To wtedy juz nie zaangazuja tej babiny ktory byla przed Kaska i bedzie pewna robota na dlugo . A poza tym jak nie bedzie konkurencji to bedzie mozna stawiac wymagania , a posredniczka bedzie musiala wszystkie spelnic . Ziuta powiedziala nam jeszcze ze najlepiej jakbysmy zameldowali sie na pochodzenie . A co to ? No ze jakis nasz przodek byl Niemcem albo przynajmniej volksdeutschem , to wtedy dostaniemy zasilek socjalny , mieszkanie i nawet kindergeld na dzieci . Niemieckich przodkow to chyba nie mamy , ale moj pradziadek opowiadal zawsze po pijanemu jak to zakapowal na gestapo polskich partyzantow , bo mu prosiaka zabrali . Moze to wystarczy ? Lojalnosc wobec wladz niemieckich . Madra ta Ziuta . Kasia zadzwonila do posredniczki i powiedziala ze musi z nia pogadac . Nie minelo pol godziny i juz przyszla - paniusia . Ja i Ziuta , schowalismy sie do lazienki i sluchamy . Zanim jeszcze Kasia zaczela cokolwiek mowic to ta baba poszla do pokoju dziadka i wola ze dziadek ma goraczke i trzeba wezwac lekarza . Nic dziwnego - mowi Kasia - po takiej nieuczciwej opiekunce jaka byla poprzedniczka . Za chwile przyjechal lekarz i zabrali dziadka do szpitala . Posredniczka tez poszla i Kaska nie zdazyla jej powiedziec o tym placeniu pensji z gory . Mamy wolna chate !! O , to juz osma wieczorem , wiec musze jechac po moich ludzi na budowe . Przyjezdzam , a Miecio mowi ze obydwie wiertarki sie zepsuly . Myslalem ze mnie krew zaleje . To ja im kupuje dobry , nowy sprzet a te wiesniaki nawet o niego dbac nie umieja !! Potrace kazdemu po pol dniowki ( oprocz Mietka ) , zeby sie nauczyli ze o narzedzia trzeba dbac . Pytam Miecia czy wykonali plan , a on na to ze chyba nie , bo ciagle im cos nie wychodzilo , bo na pewno te niemieckie plyty sa kiepskie , sruby tez , nie mowiac juz o metalowych stelarzach . Wszystko szmelc . No , nie od razu Krakow zbudowano . Jutro bedzie na pewno lepiej . Obcialem im ta druga polowke dniowki . Niech wiedza ze to nie przelewki .C.d.n.

  7. #7
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 25 (08.12.2009)
    Minello juz kilka dni od czasu kiedy podzielilem sie z Wami moimi ostatnimi przezyciami . Wiele sie w tym czasie wydazylo , wiele zlego . Moja Kasiunie zwolniono z pracy na opiekach - bez powodu . Dziadek zmarl w szpitalu i powiedzieli Kasi ze juz nie jest potrzebna ( murzyn zrobil swoje ; murzyn moze odejsc ). Nikt nas nie zapytal gdzie Kasia , Miecio i Ziuta maja mieszkac. Po prostu wywalili z mieszkania na BRUK !!! Bez zadnego zabezpieczenia finansowego , a przeciez Kasia pracowala ponad ludzkie sily prawie 3 dni . Zaplacili jej za ta charowe tylko 200 euro i to wszystko . Chyba pojdziemy do sadu i zalozymy sprawe , bo w koncu jakas czesc spadku po tym dziadku tez sie nam nalezy . Moje interesy tez nie ida najlepiej . Z budowy mnie wyrzucili lacznie z moim personelem za " nieudolnosc w pracy " tak mi to przetlumaczono z niemieckiego na polski . Wietnamczyk chcial czynsz za ta nore ktora mi wynajal wiec moi pracownicy musieli wyprowadzic sie na razie na dworzec kolejowy . Kasie z Mieciem i Ziuta wyslalem do kraju na koszt polskiej ambasady - jako kolejne ofiary oszustow . Ja tez musze szukac sobie nowego lokum bo te swinie u ktorych mieszkalem przez ostatni miesiac chca ode mnie forse za mieszkanie . Chamy jedne , tak traktuja rodaka w potrzebie . Nic mnie juz tu w tym niemieckim kraju nie trzyma . Chyba pojade do innego kraju , bo do tej pory wszystkie moje nieszczescia spowodowane byly bezposrednio i posrednio przez Niemcow . Poczawszy od tego hiszpano-polako-niemca ktory oszukal mnie jako pierwszy , poprzez belgo-polaka , ktory mieszka niedaleko od Niemiec , holendra , ktory tez jest niemieckim sasiadem , a wiec tez oszust az po tych wszystkich , ktorzy mnie tutaj wykorzystali i oszukali . Wredny narod . Wlasciwie to powinnismy sie zjednoczyc i przestac na nich pracowac , to by na kolanach nas prosili o powrot i placili nam godziwe stawki godzinowe . Np. 50,- euro na godzine . Dostalem jeszcze jakis list od niemieckiego adwokata w ktorym pisze cos o zwrocie jakichs pieniedzy ( 5000 euro + jakies jeszcze procenty ). Nie wiem tylko co on chce mi zwracac i kiedy wiec jeszcze pare dni poczekam i jak tylko przyjdzie ta kasa to wyjade z tego niegoscinnego kraju . Dla pewnosci dam ten list przetlumaczyc Wilusiowi , ktorego zapoznalem na budowie . Jasna cholera , ten adwokat chce 5000 ode mnie , niby jako zwrot zaliczki ktora dostalem na material . Nic tylko nogi za pas i zmykac stad jak najpredzej , z tego kraju oszustow i zlodziei . Dowiedzialem sie ze najlepiej mozna zarobic w krajach skandynawskich . Musze sie jeszcze tylko kogos zapytac gdzie to sa te kraje . Oby tylko jak najdalej od Niemiec . C.D.N.

  8. #8
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 26 ( 10.12.2009)
    Juz wiem co to sa kraje skandynawskie . To te na polnocy Europy . Tam pojade , bo krajow zachodnioeuropejskich mam juz serdecznie dosc . Nie mam kasy na podroz . Pozyczyc tez mi nikt juz nie chce . Prawdziwych przyjaciol poznajmy w biedzie . Ale mam juz dobry pomysl . Musze wyjechac na pierwsza stacje benzynowa na autostradzie w kierunku polnocnym i zabrac sie okazja . Spakowalem walize i autobusem za miasto . Na stacji benzynowej pelno ciezarowek z przeroznymi rejestracjami . Szukam tych z PL . Jest kilka , wiec pytam kierowcow czy ktos jedzie do krajow skandynawskich . Jeden jedzie i jest sam , bez zmiennika , zabierze mnie . No to w droge , oby tym razem poszczescilo mi sie bardziej . Ten kierowca nazywa sie Maniek ,. Pochodzi wprawdzie z Krakowa , ale nie szkodzi jakos z nim wytrzymam . Jezdzi co tydzien przez Niemcy do Danii i wozi czesci do maszyn . Zarabia wprawdzie niewiele , ale ma w ciezarowce pare skrytek w ktorych przemyca ruskie papierochy i na tym robi druga pensje . To bylaby tez dobra robota dla mnie . Bez zadnych kierownikow i majstrow za plecami , spokojniutko za kierownica , co tydzien w domu u Kasi i zarobek tez niezly ( na tych fajkach ) .Obiecal ze zapyta swojego szefa czy nie potrzebuja kierowcy . Prawo jazdy na ciezarowki zrobilem jeszcze w wojsku . Wprawdzie jezdzilem przez wszystkie minione lata tylko od czasu do czasu traktorem sasiada , a czasem snopowiazalka , ale takiej wielkiej roznicy to chyba nie ma . Nie minelo 6 godzin i juz bylismy w tej Danii . Na pierwszy rzut oka to niewiele sie to tu rozni od Niemiec . Tez wszystko poukladane , posprzatane i ludzie gadaja jakims jezykiem , ktorego nie rozumiem . Kolega Manka pracuje tu w fabryce konserw rybnych . Manius zadzwonil do niego i powiedzial zeby mi pomogl znalezc robote . Dzis wieczorem spotkamy sie i pogadamy . Glupio troche bo nie mam ani grosza zeby kupic jakas buteleczke na przywitanie . Pozycze od Maniusia . Jakies dziwne te pieniadze , ani to euro ani dolary , - korony . O Jezu , jak to przeliczac ? Maniek mowi ze jedna korona to pol zlotowki . Ale wpadlem !!! To moze bede tu pracowal za jeszcze mniejsza kase jak w Polsce ? Za polowe ?!!! Maniek mnie uspokoil . Tych koron to oni tutaj zarabiaja dosyc duzo . Wiec ponoc sie jednak oplaci . Poczekaj krakusie , jak to jest nieprawda to ja cie znajde !! Wieczorem poszlismy do tego kumpla z fabryki ryb . Mieszka w szopie . Drewniana chalupa , troche ladniejsza od naszej stodoly , pomalowana na czerwono . Ale w srodku calkiem , calkiem .Cztery pokoje z kuchnia , a mieszka ich tutaj tylko czworka . Kumpel Manka z zona i jeszcze jedno malzenstwo . Wszyscy pracuja przy tych rybach . Powiedzieli ze rano moge pojechac z nimi do fabryki i zapytamy o robote . Opowiedzialem im o moich nieszczesliwych przejsciach w innych krajach . Bardzo mi wspolczuja . Podobno mozna tutaj sciagnac rodzine i korzystac z przeroznych swiadczen . To byloby fajne . Przyjedzie Kaska , dzieciaki , Mietek , Ziuta i jeszcze paru krewnych a te glupie Dunczyki beda nam placic . Coraz bardziej mi sie tu podoba . Chyba nareszcie znalazlem kraj moich marzen , gdzie zycie plynie lekko , latwo i przyjemnie .C.D.N.


    OBOZ PRACY 27 ( 16.12.2009)

    Przenocowalem u znajomych Maniusia. Juz w myslach podzielilem moja rodzinke na te cztery pokoje . Okazuje sie ze ten dom jest jednak za maly . Chyba ze pozbedziemy sie Maniusiowych przyjaciol . Ale na razie musza pomoc mi znalezc robote i pozalatwiac sprawy . Pojechalem z nimi do tej fabryki konserw rybnych . Robota jest , ale najpierw musze miec zezwolenie na pobyt i prace . To sie zalatwia w komunie . Swojskie slowo . Przypominaja sie stare dobre czasy kiedy jako czlonek Z.M.S i O.H.P. staralem sie zaraz po wojsku o przyjecie do ZOMO zeby uczciwie pracowac. Potem Walesa zrobil przewrot , skonczylo sie dobre zycie i komuna i zaczal kapitalistyczny wyzysk czlowieka przez oszusta . A wiec ci Dunczycy maja tutaj jeszcze komune . To swietnie . Olek ( to jeden z tych u ktorych mieszkam ) pojdzie ze mna jutro do tej komuny i wszystko pozalatwia . Obiecalem im ze za to ze u nich mieszkam naprawie cieknacy prysznic i zepsuty piekarnik . Wprawdzie nie wiem jeszcze jak , ale na razie tylko obiecalem . Dowiedzialem sie jeszcze ze jesli troche tutaj popracuje to moge dostac calkiem niezly zasilek dla bezrobotnych . No nareszcie jakas mila perspektywa . Gdyby moja Kasia tez tu troche popracowala to mielibysmy dwa zasilki . I podobno mozna dostac doplate do czynszu za mieszkanie . Fajny kraj . Jedyny mankament ze trzeba troche popracowac . Bylismy w komunie , Olek wszystko pozalatwial , mam papiery i moge zaczac robote . W fabryce konserw dostalem bialy fartuch i biala czapeczke , wiec od razu kazalem jednemu kolesiowi zrobic mi zdjecie . Wysle do Polski i napisze ze jestem teraz lekarzem . Niech widza . Postawili mnie przy tasmie i kazali napychac kawalki ryb do blaszanych puszek . Wszystko ladnie tylko ta tasma tak zesuwa ze nie mam czasu napchac tych puszek do pelna . Korzystajac z okazji ze stojacy przy mnie z prawej strony , jakis ciemnoskory Arab czy Hindus odwrocil sie po nowa skrzynke ryb ,wcisnalem jedna puszke miedzy rolki pod tasma i tasma stanela . No prosze , juz jest przerwa . Mozna odpoczac po tych 10 minutach morderczej pracy . Musze sie dowiedziec ile dni trzeba przepracowac zeby dostac zasilek dla bezrobotnych . Ci co tu pracuja to jakies tepe dziwaki . Zamiast cieszyc sie ze tasma jest zepsuta i mozna odpoczywac to zaczeli wszyscy szukac przyczyny no i juz po chwili tasma ruszyla . Barany jedne . Sami sobie winni , ze daja sie wykorzystywac . Musze troche pozytywnie wplynac na tych nowych kolegow . C.D.N.


    OBOZ PRACY 28 (17.12.2009)

    Kiepskie wiesci . Zeby dostac zasilek dla bezrobotnych , musialbym przepracowac w tym OBOZIE PRACY caly rok i jeszcze placic jakies skladki . Nic dziwnego ze maja tu bezrobocie . Gdyby dali kazdemu zasilek np. po przepracowaniu 3 dni to zwalnialyby sie miejsca pracy i zamiast bezrobocia bylby niedobor pracownikow. Tak proste rozwiazanie , a jeszcze nikt na to nie wpadl . Moze ja powinienem isc do polityki i pozmieniac te wszystkie niezyciowe prawa ? W fabryce konserw z pewnoscia nie pobede dlugo . Wiekszosc tych , ktorzy tam pracuja to postrzelency . Probowalem im tlumaczyc ze jesli tasma stanie 10 razy na godzine , to beda musieli zwolnic jej predkosc . Niektorzy wogole mnie nie rozumieja bo to albo jacys muzulmanie , albo Dunczycy , a tych paru Polakow co tu pracuja to juz chyba od tej zwariowanej roboty zajoba dostalo , bo nawet ze mna rozmawiac nie chca . Znowu wkapalem . Trzeba sie bedzie rozejrzec za lepsza robota . Moze na budowie , bo na tym sie przeciez najlepiej znam . W wiekszym miescie , niedaleko od nas jest podobno polski sklep w ktorym ludzie wywieszaja ogloszenia . Moze tam cos znajde . Swieta tuz tuz , a ja nie mam kasy zeby pojechac do domu . Ci u ktorych mieszkam , jada wszyscy . Zaproponowalem im ze zaopiekuje sie domem na czas ich nieobecnosci . Mam juz nawet pewien pomysl . Powiesze w tym polskim sklepie ogloszenie , ze mam pokoje do wynajecia na okres swiateczno-noworoczny . Przeciez do niektorych na pewno przyjada rodziny i znajomi , wiec moga u mnie zamieszkac . Za drobna oplata . Tak zrobilem . Juz po godzinie dzwoni telefon . Zglasza sie jakis koles ktorego dunscy oszusci wywalili z mieszkania wraz z trzema kolegami . Zz g-glosu bbbbardzo ssympatyczny ( z pewnoscia lubi wypic ) . Umowilismy sie ze od soboty moga sie wprowadzic ( wtedy moi wspolmieszkancy jada do Polski ) . A wiec jeden pokoj juz jest wynajety . Wezme po 100 koron od kazdego za nocleg : 20 dni po 400 to 8000 tysiecy . Zaplacic musza z gory , bo przeciez jeszcze tak dobrze ich nie znam . To tez bylby dobry interes - wynajac jakis dom , kasowac od komuny dodatek do czynszu i podnajmowac pokoje Polakom , najlepiej tym ktorzy wlasnie przyjechali do Danii . Moze za pare lat bedzie z tego siec hoteli w calej Europie ? Nazwe tez juz mam : " Fachilton Hotels " . Na razie musze wynajac jeszcze 3 pokoje . Zadzwonilem do tego kolesia , ktory wprowadza sie w sobote i obiecalem mu 10% rabatu jesli znajdzie mi jeszcze 10 - 15 gosci na pozostale pokoje . Zalatwi . Jest tu juz prawie 3 miesiace i zna kupe ludzi . Wielu szuka kwater . Przewaznie zostali oszukani przez pracodawcow albo wlascicieli mieszkan . Mam zrozumienie , bo tez juz wiele przeszedlem . C.D.N.

  9. #9
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 29 ( 22.12.2009 )

    Nie sadzilem ze praca jako menager hotelu moze byc tak wyczerpujaca . Przez ostatnie dni tyram jak szalony . Z pracy w fabryce konserw naturalnie zrezygnowalem . Przeciez nie bede pracowal za jamluzne skoro otwieraja sie przede mna takie perspektywy sukcesu . Jako pierwsze musialem zaraz po odjezdzie tych dotychczasowych wspolmieszkancow , przygotowac pokoje dla moich gosci . Wszystko co bylo w szafach powrzucalem do plastikowych workow i wynioslem do komorki na drewno . I tu mnie o malo krew nie zalala . W kacie mala kupka drewna . Te chamy zbuntowane wyjechaly do Polski i nie kupily nawet wystarczajacej ilosci opalu zeby ogrzac ten ich dom . Zostawili mi kartke z telefonem jakiegos handlarza , ale ten nie chce dac na kredyt . Na szczescie w ogrodzie rosnie kilka drzew ,a w komorce lezy pila , wiec jakos przejdziemy ta ciezka zime . Potem kupilem zeszyt w ktorym bede zapisywal nazwiska gosci i ile musza zaplacic . W koncu musi panowac porzadek w ksiegowosci . Pierwsi juz sa . Wybrali najwiekszy pokoj . Dostawilismy dwa lozka z innego pokoju . W komorce widzialem jeszcze kilka poskladanych lezakow . Te dostana ci ktorzy przyjda jako ostatni . Pierwsi goscie to Bolo i jego trzej kumple . Sa w Dani juz prawie trzy miesiace i pracowali juz w piekarni, lakierni , slusarni , na kilku budowach , w myjni samochodowej , w sklepie meblowym no i w kilku jeszcze innych "firmach" , rowniez w fabryce koserw ktora i ja poznalem . Wszedzie to samo - glodowe zarobki , praca ponad ludzkie sily , niemalze niewolnictwo. Jednym slowem - OBOZ PRACY . Jedyny problem to ten ze nie maja kasy zeby zaplacic z gory za pokoj . Dali 200 koron zadatku . Reszte przyniosa w przyszlym tagodniu jak dostana zalegle pensje od bylych pracodawcow . Ale przyniesli pare butelek swiatecznej wodki wiec nie moge byc na nich zly . Bolo powiedzial ze zalatwil jeszcze kilku innych gosci . Nastepni dwaj przyjechali autem . Na polskich blachach . Powiedzieli ze musza to auto schowac za domem , wiec zdemontowalismy kawalek plotu ( bedzie czym palic ) . Sa tu dopiero od kilku dni . Mowia ze handluja trawa , sniegiem i amifitamna czy amatafimina , no w kazdym razie czyms tam jeszcze . I ze interes dobrze idzie . Zaplacili z gory za 2 tygodnie , a wiec mowia prawde . Jak to mozna zrobic forse na handlu trawa w zimie i sniegiem , ktorego wszedzie leza cale zaspy ? Zapytam pozniej , na razie wazne ze zaplacili . Sa tez dwie kobitki Lola i Angelina. Te zglosily sie na ogloszenie agencji towarzyskiej , a jak przyjechaly to ich nie przyjeli do pracy bo nie maja zebow . A po co w tej branzy zeby ? Chyba nawet lepiej jak ich nie maja . Obydwie lubieja towarzystwo , wiec szykuja sie fajne swieta . Forsy tez na razie nie maja , ale obiecaly ze jakos to zalatwimy wiec wzialem je na moj pokoj . Tam mozemy spokojnie omawiac program zblizajacych sie swiat i Sylwestra. Mam jeszcze kilka wolnych miejsc . Moze znacie kogos kto chcialby spedzic swieta w cieplej , rodzinnej atmosferze ? Teraz potrzebna jest choinka . Widzialem przed jednym domem taka fajna juz z lampkami . Ta przyniesiemy z Bolem dzis w nocy ( jako niespodzianke dla pozostalych lokatorow ). Pare domow dalej widzialem tez staw z karpiami . Jakies dziwne te karpie - roznokolorowe , ale karpie . Wiec przyniesiemy tez rybke zeby niczego nie zabraklo na wigilijnym stole . C.d.n.


    OBOZ PRACY 30 ( 23.12.2009 )

    Poszlismy z Bolem uzbrojeni w pile i siekierke , wczoraj , poznym wieczorem po ta upatrzona choinke i po karpie . Z choinka nie bylo problemow , pominawszy te ze Bola prad potrzepal jak przecinal kabel do lampek . Ale z rybami bylo troche bardziej dramatycznie . Jak przelezlismy przez plot to zapalil sie jakis reflektor . To my w nogi . Odczekalismy pare minut , swiatlo zgaslo , wiec my znowu przez plot , a ta cholerna lampa znowu sie zapala . Wiec skakalismy przez ten plot chyba z 30 razy tam i nazad , az Bolo wpadl na mysl ze to chyba jakis automat zapala ta lampe . Inteligentny facet z tego Bola , a wcale na to nie wyglada . Na szczescie reflektor nie wisial za wysoko wiec przylozylem mu siekierka i zgasl . Stawek zamarzl . Wiec trzeba bylo zrobic przereble . A potem juz tylko wyciagac rybki z wody i do worka . Wylowilismy chyba wszystkie . Bedzie staropolska biesiada !!! Co za radosc byla w domu jak postawilismy choinke w salonie . Inni napalili juz w kominku . Ciekawe skad oni wzieli tyle pomalowanych na czerwono desek? Niewazne skad , wazne ze jest cieplo i przytulnie . Na stole kilka flaszeczek . Jakos na razie wcale mi nie jest teskno za domem i Kaska . To pewnie zasluga mieszkajacych z nami dziewczat . Sa bardzo opiekuncze . Przekazalem im karpie , bo o sprawy kulinarne to baby sie musza troszczyc . Tez sie zdziwily ze te karpie takie kolorowe : zolte , czerwone a niektore laciate . Lola sie martwi czy te ryby nie maja jakiejs siwnskiej grypy albo aidsa . Bzdura . To po prostu taka dunska odmiana , zreszta jak sie je ugotuje i usmazy to wszystkie bakterie zgina , a wiec nie ma problemu . Lola i Angelina mieszkaja w moim pokoju . Ci inni tez by chcieli troche z nimi pobaraszkowac . Prosze bardzo - pol godziny za 200 koron z Lola , a za 250 z Angelina ( ta druga ma mniej zebow ) . To sie nazywa marketing . Tej kasy oczywiscie nie biora dziewczyny za swoje uslugi , tylko ja za udostepnienie pokoju . Gdzies wyczytalem ze w Danii nie wolno panienkom placic za takie uslugi . Przeciez nie mozemy lamac prawa kraju , ktory tak goscinnie nas przyjmuje . Dzis wczesnie rano , gdzies okolo 12.oo , dzwonek do drzwi . Moze to Swiety Mikolaj !!!! Ale dlaczego tak wczesnie ? Otwieram , a tu stoi jakichs dwoch listonoszy albo kolejarzy w mundurkach . Wiec pytam kulturalnie i uprzejmie : "czego ?" .I dopiero w tym momencie zauwazylem za nimi auto z napisem - Politi . O , to chyba policja . Zawolalem jednego z tych handlarzy trawa , ktory rozumie po dunsku . Policjanci chca wiedziec czy nie zaobserwowalismy w nocy czegos podejrzanego w dzielnicy , bo jakiemus sasiadowi skradziono bardzo wartosciowe koje . Co to sa koje ? Moze lozka ? Co to za czasy , ze zlodzieje nawet lozka potrafia ukrasc . Powiedzialem ze nic nie zaobserwowalismy , ale gdybysmy cos zaobserwowali to oczywiscie zglosimy . Podziekowalem jeszcze policjantom za ostrzezenie . Trzeba bedzie na noc zamykac okna i drzwi na cztery spusty . Zeby nam czegos ci zlodzieje nie ukradli . Co to za czasy . Wszedzie jacys nieuczciwi ludzie przed ktorymi trzeba miec sie na bacznosci .


    OBOZ PRACY 31 ( 29.12.2009 )

    Tak wspanialych swiat jak tegoroczne to jeszcze nie przezylem . Dziewczyny przejely strone kulinarna . Przygotowaly karpia po zydowsku , smazonego , zupke rybna i jeszcze kilka potraw na bazie zlowionych przez nas w przeddzien wigilii rybek . Upiekly tez ciasto . Nie wyszlo za dobrze bo mielismy problem z proszkiem do pieczenia . W kuchni nie mozna bylo znalezc , wiec poszedlem szukac po pokojach . U naszych ogrodnikow ( to ci co handluja trawa ) , znalazlem male paczuszki z czyms co moglo byc proszkiem do pieczenia . Wiec przynioslem kilka do kuchni i dziewuchy dodaly to do ciasta . Ten proszek musial byc przeterminowany bo ciasto nie wyszlo . Ja przygotowalem program kulturalny swiat . Przerozne gry . Na przyklad kto wypije najszybciej butelke wodki na ex , albo kto z zawiazanymi oczami rozpozna czy wlalismy mu do gardla piecdziesiatkeke czy setke wodki , albo kto najpredzej wypije szklanke wodki przes slomke . Wymyslilem tez pare zabaw w ktorych nasze dziewczyny musialy zgadywac z zawiazanymi oczami to czy owo . Bolo z kumplami zalatwili napoje . Przeszli sie po marketach i przyniesli niesamowite ilosci przeroznych win i wodek . Ani bym nie pomyslal ze tyle mozna za pazucha wyniesc . Sprytni i pracowici ci chlopcy . Te najladniejsze butelki zapakowalismy w kolorowy papier i przyczepilismy do nich wstazeczki ktore zrobilismy z firanek w kuchni . Teraz mozna przynajmniej patrzec przez okno . To byly prezenty gwiazdkowe . Z barszczem tez byl klopot . Nie bylo nigdzie czerwonych buraczkow , wiec wzielismy pare flaszek czerwonego wina , zagrzalismy i do tego kilka kostek bulionu wolowego ( Bolo mial jeszcze z Polski ) . Z wygladu jak barszczyk , ze smaku ( Co??? ) , wiec zaserwowalismy ten barszczyk dopiero po srednim spozyciu 1butelki wodki na glowe i wszystkim smakowal . Jak Szczena ( tak nazywa sie jeden z naszych ogrodnikow ) zobaczyl karpia w galarecie ( wybralismy tego w bialo czerwone plamki - taki patriotyczny akcent ) to powiedzial ze jego hurtownik w Polsce ma takie i ze to jest koj i moze kosztowac nawet kilka tysiecy euro . Zlapalem szybko polmisek zeby tego koja uchronic przed pozarciem , ale Szczena powiedzial ze sprzedac mozna tylko zywego . Szkoda . Potem bylo rozpakowywanie prezentow . Rzadko sie zdarza zeby Mikolaj tak dobrze trafil smak i upodobania obdarowanych . Okolo 11 wieczorem Bolo wymyslil ze pojdziemy po koledzie . Przyczepilismy blaszana tace do kija od miotly ruszylismy do sasiadow . Niestety , ci Dunczycy nie znaja sie na folklorystycznych tradycjach , bo nikt nam nie otworzyl drzwi . Za to przyjechali znowu ci "Politi" . Cos zaczeli marudzic i pokazywac na zegarek . Zrozumielismy ze czas isc do kosciola na pasterke . Tylko gdzie tu jest kosciol ? Odprawilismy wiec pasterke w zaciszu domowym spiewajac koledy i inne piesni ludowe . Krotko po pierwszej w nocy , dzwoni ktos do drzwi . Moze dunscy sasiedzi chca pospiewac z nami ? Nie . Znowu ci "Politi" . Pomalu odnosze wrazenie ze ta Dania to Panstwo policyjne . Pewnie nie slyszeli jeszcze o swobodach obywatelskich i o wolnosci slowa ( rowniez spiewanego ) . Z najladniejszym usmiechem na jaki mnie bylo stac powiedzialem "spi.......... sku.........jak nie chcecie po ryju ". Z mojego uprzejmego wyrazu twarzy wywnioskowali pewnie ze mowie przepraszam i poszli . Niestety atmosfera wigilijna byla juz zepsuta wiec poszlismy spac . W podobnie milej atmosferze minely pozostale dwa dni swiat . Teraz cieszymy sie juz na Sylwestra . C.d.n.


    OBOZ PRACY 32 ( 04.01 2010 )

    Ludzie ! Ale byla balanga sylwestrowa ! Sczena i Dymol ( handlarze trawa ) zaprosili nas wszystkich do dyskoteki . Znaja tam bramkarza , tez Polak - byly bokser z Legii Warszawa . W zamian za zaproszenie kazde znas mialo napchac sobie do kiszeni troche tych paczuszek , ktore oni sprzedaja na takich imprezach . Wrzucilismy tez przezornie do bagaznika troche zerdek z naszego plotu bo kto wie czy w poblizu dyskoteki jest jakis plot na wypadek gdyby trzeba bylo cos przedyskutowac . Dyskoteka fajna . Duzo wieksza od naszej remizy . Pelno kolorowych swiatel no i kilka barow napakowanych butelkami , ze az sie serce raduje . Placic nie trzeba . Dostajesz przy wejsciu plastikowa karte w ktorej barman robi dziurke za kazdego drinka . Jedyna sztuka to zdobyc druga karte . Znalezlismy z Bolem wyjscie pozarowe . Angelina zagadala goryla , ktory go pilnowal , a my z Bolem - myk , jeszcze raz do wejscia i juz mielismy po drugiej karcie . Do baru i zamawiamy . Wodke podaja w takich kieliszkach jak u nas sie podaje dzieciom nalewke na przeziebienie .Trwalo troche zanim wyjasnilismy barmanowi ze ma lac do szklanek . Glupio sie patrzal , ale zrozumial ze ma lac po pol szklanki bez lodu i innych rozcienczalnikow ktore falszuja tylko smak napojow . Na poczatek wyprobowalismy po kolei wszystkie butelki , ale w koncu postanowilismy pozostac przy Smirnoff Vodka zeby nie mieszac , bo po mieszankach ma sie kaca . Szczena i Dymol pracuja . Szczena zbiera zamowienia i kasuje , a dymol bierze od nas paczuszki i dostarcza klientom . Maja dobry ruch w interesach . Ciekawe czy trzeba miec zezwolenie na taki handel obwozny i czy sa od tego jakies podatki ? Dunki nie umieja tanczyc !! Probowalem po 10 szklaneczce prosic jedna po drugiej do tanca , ale zadna nie chciala . Za to jak ruszylismy cala paka na parkiet i dalismy z obcasa to wszyscy sie rozsuneli i podziwiali nasze balety z otwartymi gebami . Jak zabawa to zabawa . Po 3 w nocy bylo juz paru tubylcow ktorzy nauczyli sie od nas tanczyc i nastapilo pojednanie narodow . Lola i Angelina tez nie proznowaly i otworzyly w meskiej toalecie pierwsza filie swojej firmy na dunskiej ziemi . Tak , my Polacy jestesmy przedsiebiorczym narodem i dajemy sobie rade w kazdej zyciowej sytuacji . Kolejka sie nie urywala . Pracowite te dziewczyny . Balowalismy do bialego rana , az nie bylo juz miejsca do dziurkowania na wszystkich kartach konsumpcyjnych . Skorzystalismy znow z wyjscia pozarowego . Lola zajela sie bramkarzem , a my w nogi . W domu Szczena i Dymol wyplacili jeszcze kazdemu z nas po 1000 koron za wspolprace . No prosze , nareszcie spotykam uczciwych Polakow ktorzy placa od razu za wykonana prace . Moze to dobry znak na ten Nowy Rok ? Cos trzeba sobie zawsze na nowy rok postanowic . Ja postanowilem ze bede ostrozniejszy przy szukaniu pracy zeby znow nie wpasc na jakiegos oszusta . C.d.n.


    OBOZ PRACY 33 ( 05.01.2010 )

    Minely swieta , minal Sylwester . Koniec zartow ! Teraz trzeba sie powaznie wziac do roboty . Na poczatek musze zrobic bilans mojego biznesu hotelowego za ostatnie dwa tygodnie .
    Najpierw straty :
    1. Zdemontowane i spalone ok. 40 metrow biezacych drewnianego ogrodzenia posesji - przyczyna : niedotrzymanie przez poprzednikow obowiazku
    zaopatrzenia budynku w opal .
    2. Zdemontowane i spalone ok. 40 metrow kw. drewnianej elewacji budynku - przyczyna : jak w punkcie 1 .
    3. Wycietych i spalonych ok. 10 drzewek owocowych i innych - przyczyna : jak w punkcie 1.
    4. Urwana i rozbita umywalka w lazience na pietrze - przyczyna : niefachowe zamocowanie umywalki przez dunskich rzemieslnikow.
    5. Toaleta na parterze pokryta ok. 5-cio centymetrowa warstwa substancji nieokreslonego pochodzenia - przyczyna : ludzkie slabosci.
    6. Polamana porecz przy schodach - przyczyna : wada materialowa i nadwaga Bola .
    7. Polamane lozko w moim pokoju - przyczyna : wada materialowa i ( reszty nie pisze , bo jesli ten bilans wpadnie w rece mojej Kasi to ooooo ).
    8. Wybita szyba w drzwiach do saloniku - przyczyna : rozbieznosc pogladow Szczeny i Bola w kwestiach sportowych .
    9. Rozbitych ok . 30 sztuk talerzy , filizanek i innych naczyn szklanych - przyczyna : po prostu zawalil sie stos tych brudnych gratow i wada materialowa .
    To bylyby tak z grubsza straty . O plamach na dywanie czy spalonych zaslonach w saloniku i podobnych drobiazgach nie warto wspominac .
    A teraz zyski :
    1. Czynsz od gosci Szczena i Dymol - 5.000,- koron ,gotowka
    2. Czynsz od gosci Bolo i jego trzech kumpli - 1.000,- koron gotowka i 5.000,- obiecane jak tylko beda mieli .
    3. Czynsz od gosci Lola i Angelina ..... nie wiem jak to przeliczyc , ale gdyby wedlug Niemieckich cennikow , to ok. 20.000,- koron .
    W sumie calkiem niezly wynik . W kieszeni mam wprawdzie niewiele , ale przeciez wiele interesow zalatwia sie bezgotowkowo .
    Nie wiem tylko jak mam wytlumaczyc te straty Olkowi i jego przyjaciolom jak wroca z Polski . Czy okaza wystarczajace zrozumienie ?
    W sumie to wcale mi sie w tej Danii nie podoba . Szczena powiedzial ze tych skandynawskich krajow to jest jeszcze wiecej ( Szczena chodzil 2 lata do liceum - to wie ) . Np. Szwecja to tez kraj skandynawski . Stamtad przychodzily do nas dawniej pierwsze filmy porno . Wiec moze pojade do Szwecji i tam rozejrze sie za praca ?
    Znalazlem w internecie strone na ktorej Polacy w Szwecji pisza sobie o roznych rzeczach i wstawilem ogloszenie ze szukam pracy i w mieszkania , ze jestem bardzo uczciwym i pracowitym fachowcem zlota raczka i bardzo szybko sie ucze . Zobaczymy czy ktos sie odezwie . C.d.n.

  10. #10
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 34 ( 06.01.2010 )

    I juz zglosil sie ktos na moje ogloszenie . Mieszka w Szwecji od przeszlo roku , ma dwupokojowe mieszkanie i prace . Nazywa sie ten koles - Giniewiusz . Jak pijany musial byc jego ojciec wymyslajac mu to imie ? Bede do niego mowil Gino . To ladnie brzmi i kojarzy sie z 40%-wym napojem . Napisal ze moze zalatwic mi robote w firmie w ktorej on pracuje i ze moge z nim na poczatek zamieszkac bo czuje sie samotny i nie ma do kogo geby otworzyc jak przychodzi z pracy . Jedyni jego przyjaciele to computer i dwa czarne koty - Mruk i Maruda . W porzadku Gino , zal mi ciebie i chetnie dotrzymam ci towarzystwa . Podal numer telefonu i prosil zeby do niego zadzwonic i omowic szczegoly . Zadzwonilem . Straaasznieeeee pooowoooliii teen faaaceeet gaaaaada . Ale jesli tak powoli pracuje jak gada i mimo to ktos trzyma go w swojej firmie to musi to byc firma jakby stworzona dla mnie . Przedstawilem mu sie z jak najlepszej strony , opowiedzialem troche o moim dotychczasowym pechu i ustalilismy ze przyjade jutro wieczorem , samolotem do Sztokholmu , a Gino odbierze mnie z lotniska . Zapytalem jeszcze niesmialo czy nie moglby mi zarezerwowac lou i za niego zaplacic ( przeciez bym oddal ) , ale powiedzial ze to za duze ryzyko . Inni jeszcze wiecej ryzykuja i zyja . No , ale jak nie chce to nie , jakos sobie poradze . Teraz musze jeszcze zorganizowac przekazanie domu jego glownym lokatorom , ktorzy wracaja w sobote . Lola i Angelina wyprowadzily sie wczoraj . Poznaly na sylwestrowym balu managera ze swojej branzy i ten zaproponowal im prace na okres probny w jakims wiekszym dunskim miescie . Zegnalismy sie chyba z dwie godziny . To byly naprawde dobre sublokatorki , bede je zawsze milo wspominal . Szczena i Dymol jada do Polski po towar , bo im sie skonczyl . Tylko Bolo z kumplami mieszkaja dalej . Przeciez ich na bruk nie wyrzuce . Najlepiej to ja przekaze dom Bolowi , a on jakos wytlumaczy wszystko Olkowi . Bolo ma 190 cm wzrostu i wazy chyba ze 150 kilo , wiec go Olek na pewno zrozumie . Moze sie nawet dogadaja i zamieszkaja razem na dluzej , to beda mieli nizszy czynsz . Trzeba zorganizowac jakis prezent powitalny dla Gino . Kupie trutke na myszy , bo skoro Gino trzyma dwa koty to pewnie mieszka w starym budownictwie gdzie trzeba walczyc z tymi gryzoniami . U nas w domu tez to sie panoszylo , to wiem . Zalatwimy myszy trutka , Gino bedzie mogl pozbyc sie kotow i bedzie mial wobec mnie dlug wdziecznosci . Wodke kupie na lotnisku , bo tam podobno jest tansza . W koncu nie moge przyjechac w goscine z pustymi rekami . C.d.n.


    OBOZ PRACY 35 ( 07.01.2010 )

    Zaczyna sie nowy etap mojego zycia . Zebralem juz tyle doswiadczen w pracy za granica , ze teraz juz tylko moze byc lepiej . Dom zdalem Bolowi i jego kumplom . Prosilem ich jeszcze zeby troche posprzatali przed sobota , bo przed swietami nie bylo takiego balaganu . Mysle ze posprzataja . Pod lozkiem znalazlem butelke Asolut Vodka , widocznie sie zawieruszyla . Ta wezme do kieszeni . Jest bardzo mrozno , wiec moze sie przydac w podrozy . Po drodze na lotnisko wstapilem jeszcze do Mc Donald ( to taka zagraniczna klopsiarnia ) zeby cos zjesc . I nagle przyszedl mi do glowy pomysl zalozenia biznesu w branzy gastronomicznej ! Moze wlasnie w Szwecji ? Przeciez tam tez pracuje na pewno wielu rodakow teskniacych za typowo polska kuchnia . Jesli nazwe ta siec gastronomiczna McFachurra , to nikt nie bedzie wiedzial ze to polska kuchnia . A wiec moze McFachurrski ? Albo McPolack , zeby nikt nie mial watpliwosci ze chodzi o tradycyjne polskie potrawy i napoje . Ta ostatnia nazwa wydaje mi sie najlepsza . Mozna by zaczac juz od 6 rano zestawem sniadaniowym pod nazwa "The day after" , a skladajacym sie z dwoch marynowanych sledzikow , dwoch kiszonych ogorkow , dwoch tabletek aspiryny i 0.5 litra dobrego polskiego piwka w papierowym kubku ze slomka . Wersja " The big day after" , jak wyzej , ale z 2 kubkami po 0,5 litra np. Zywieckiego . W poludnie "Worker lunch" - schabowy w duzej bulce , a do tego 2 razy po 0,5 litra piwka i 0,1 litra wyborowej tez w papierowych kubeczkach . Od 3 po poludniu do 6 rano " Afternoon flatrate drink and food " : kazdy je tyle marynowanych sledzikow i ogorkow ile chce i pije tez ile chce , a placi wg spedzonego w lokalu czasu np. 100 euro za godzine ( czy w Szwecji maja juz Euro ?) . Tak przemyslajac moj nowy biznes dotarlem do lotniska . Na bilet wydalem prawie wszystko co mialem . Moze bylo lepiej jechac autostopem ? Ale najgorsze spotkalo mnie przy sprawdzaniu recznego bagazu. Dunski celnik zobaczyl moja butelke Absolut Vodka i chcial mi ja zabrac . Z pewnoscia alkoholik , ktory i w pracy musi wypic . Gdyby chcial wypic dwa , trzy lyki z gwinta to przeciez bym mu dal . Ale ten chcial wszystko !!! Wprawdzie flacha nie byla juz pelna bo jest bardzo mrozno , a i po jedzeniu w tym McDonald musialem napic sie na dobre trawienie , ale z jakiej racji mam temu Dunowi dac to co prawnie jest moja wlasnoscia ? Wyrwalem mu ta butelke z reki i ani sie obejrzal jak juz cala zawartosc wyladowala w moim gardelku. Wybaluszyl oczy , inni ktorzy stali obok tez , bo pewnie jeszcze nie mieli duzo do czynienia nadwislanskimi ludami . Za ostatnie pieniadze kupilem jeszcze 3 butelki w Duty Free na przywitanie z moim nowym przyjacielem Gino . W samolcie chcialem troche pogadac z sasiadem , ale ten od razu wstal i usiadl na innym miejscu . Pewnie nie umie jeszcze po polsku . Ci , ktorzy siedzieli przede mna tez zmienili miejsca , a przeciez wcale ich nie zagadywalem . Czyzby jacys rasisci , majacy cos przeciwko Polakom ? Mam nadzieje ze rozpoznam tego Gino na lotnisku w Sztokholmie . Powiedzial ze mam szukac tego najmniejszego , w okularach wiec chyba go rozpoznam . C.d.n.



    OBOZ PRACY 36

    Zimno w tej Szwecji . Minus 10 stopni . A ja nie mam ani czapki uszanki ani nawet walonek . Daj Boze , zeby Gino mial czym palic bo jak nie to zamarzniemy . Moj nowy kolega czekal juz na lotnisku , tak jak sie umowilismy . Nietrudno bylo go poznac . Maly i w okularach . Taka typowa ofiara losu , ktora w szkole dostaje w leb juz na przywitanie i musi dla innych odrabiac zadania . Gino ma wlasny samochod !! Super , to nareszcie nie bede musial targac piwa w torbie . Po drodze do domu powiedzial jak bardzo sie cieszy ze nareszcie zdobyl przyjaciela i ze widzi dla mnie dobre perspektywy . O Boze , zeby tylko nie byl jakims pedziem . Wyzalil sie troche , ze mial ciezko jako dzieciak bo go inne dzieci szturchaly ( a co , nie mowilem ? ) i jak to ciezko zyc samemu na obczyznie , bez przyjaciol i bez kobitki ( a wiec chyba nie pedzio ) i ze w pracy nikt go nie lubi bo jest bratankiem szefa . Teraz mam problem : czy go nie lubiec bo jest spowinowacony z moim przyszlym pracodawca , czy tez go lubiec bo moge przez niego miec chody w dyrekcji . Zdecydowalem sie na to drugie . Mieszkamy na osiedlu - takie blokowisko z lat 70-tych jak w Polsce w wiekszych miastach , no moze nie tak bardzo brudne . Dom z winda . Gino pomogl mi nawet zaniesc walizke . Porzadny chlopak . Reklamowke z butelkami nioslem przezornie sam , bo taka fajtlapa jeszcze by mogla porozbijac . W klatce schodowej spotkalismy jakas sasiadke ( laska, brunetka ; calkiem, calkiem ), ktora pozdrowila nas po polsku . O , jacy wyksztalceni ci Szwedzi . Ale Gino powiedzial ze to Polka - Marysia Krupa , ktora mieszka dwa pietra nizej , i szeptem jeszcze , ze pozniej mi cos o niej opowie . Ciekawe co ? Mieszkanie Gino ma fajne . Z centralnym ogrzewaniem , wiec Gino nie bedzie musial rabac drewna ani targac wegla . W saloniku na kanapie leza te jego dwa koty . NA KANAPIE !!! Wiec otworzylem drzwi na korytarz i chcialem je przegonic . Gino rzucil sie przerazony do tych drzwi , zatrzasnal je i mowi ze musze uwazac zeby koty nie uciekly . Hee Co??? Nie bardzo wiem o co tu chodzi , ale pomalu podejrzewam ze z nim cos jest nie tak , z tym Gino . Zdecydowalem ze skoro toleruje koty na kanapie to bedzie z nimi spal , a ja biore sypialnie . Bo ja bardzo mocno chrapie .... to by sie kotki pobudzily . Zrozumial .W czasie kiedy rozpakowywalem walizke , Gino przygotowal kolacje . Lubie go coraz bardziej pomimo ze chyba nie ma calkiem po kolei . Do kolacji postawilem na stol pierwsza flaszke , a Gino mowi ze jest abstynentem . Myslalem ze to jakas religia i ze zacznie przed jedzeniem sie modlic , ale wytlumaczyl mi ze abstynent to taki ktory nie pije wodki i nawet piwa . Teraz juz mialem pewnosc ze ten facet jest stukniety . Nie dalem po sobie poznac ze juz go rozgryzlem . W kazdym razie musze w nocy przekrecic klucz w zamku do sypialni bo podobno tacy moga byc niebezpieczni . Ale jak nie chce sie napic to dobrze , bedzie wiecej dla mnie . Tej trucizny na myszy mu nie podarowalem . Wiadomo to na jaki pomysl moze przyjsc taki szaleniec ? Prace pojdziemy zalatwiac w poniedzialek . Mam nadzieje ze moj przyszly szef da przyjacielowi bratanka troche zaliczki Z politowaniem. C.d.n.



    OBOZ PRACY 37 ( 09.01.2010 )

    Sobota , przed 8.oo rano , ktos tlucze sie do drzwi mojego pokoju . Gino . Juz ubrany i z glupkowatym usmiechem na twarzy ( ten usmiech to pasuje do niego jak ulal ) . Mowi zebym sie pospieszyl bo chce pokazac mi zabytki Sztokcholmu . Zabytki Sztokcholmu ??!!! Sobota , ciemno , zimno , a ten chce mi pokazywac zabytki ?? Chyba ten brak alkoholu we krwi calkiem mu sie juz na mozg rzucil . Najchetniej to dalbym mu w czape i polozyl sie spac , ale kiedys slyszalem ze takim nie nalezy sie przeciwstawiac bo moga stac sie agresywni . Wiec zgodzilem sie pod warunkiem ze najpierw gdzies na piwko , bo przeciez w tej jego lodowce to nic nie ma . Cala moja nadzieja , ze maja tu jakis zabytkowy browar albo sredniowieczna gorzelnie . Nasz soltys Wojciech Grzebidlo ,byl w 91 roku z delegacja ZSL-u w Ameryce . Zwiedzali Jack Daniels Destillery w Tennessee , z degustacja . Podobno od czasu ich wizyty , trzeba tam pokazywac paszport zanim wpuszcza do srodka . Dla gosci z Polski nie ma juz degustacji . Wojtek opowiada o tym zwiedzaniu do dzis , na kazdym posiedzeniu Rady Gminnej . Celem wycieczki bylo wprowadzenie w naszej gospodarce rolnej mechanizmow systemu kapitalistycznego . Troche ich Wojtek wprowadzil . Np lapowek nie daje sie juz u nas w kopercie , ale przelewem na konto corki Wojtka mieszkajacej w Anglii . Chcial tez jeszcze zbudowac u nas Wojt Trade Center – takie dwa jednakowe wiezowce z przeroznymi biurami . Jego siostrzeniec , ktory jest architektem w Warszawie , dostal nawet zlecenie na wykonanie projektu . Zrobili wykop na podziemny parking , ale po 11.wrzesnia 2001 , Wojtek zaniechal budowy bo niedaleko stamtad byla jego nowa chlewnia ktora wybudowal z dotacji na rozwoj wsi i bal sie ze jak jakis terrorysta nie trafi w biurowiec to moze wytluc jego maciory . Chcial tez z naszej kolejki waskotorowej ktora wywozi z lasu drzewo , zrobic Subway , i nawet byla u nas delegacja z Warszawy , ktora miala przyznac fundusze ( gospoda byla trzy dni zamkinieta , bo sie tam naradzali ) , ale z tego tez nic nie wyszlo .
    Gino zawiozl mnie do zamku krolewskiego , do parlamentu ( to taki szwedzki sejm ) i jeszcze do jakiegos starego kosciola . 6godzin ! Cala sobota stracona . Z jakims normalnym czlowiekiem to bym w tym czasie trzy razy sie upil i dwa razy wytrzezwial , a z tym....... ogladalem zabytki.. Jutro niedziela .Oby tylko Gino nie chcial isc na 6.oo do kosciola . C.d.n.

  11. #11
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    OBOZ PRACY 38 ( 10.01.2010 )

    Niedziela byla o wiele ciekawsza . Wysluchalismy w skupieniu mszy z Radia Maryja , a potem Gino opowiedzial mi o tej sasiadce z trzeciego pietra – Marysi . Pochodzi to dziewcze z jakiejs zapadlej bialostockiej wsi . Zrobila w Polsce mature i przyjechala do Szwecji , zeby zarobic troche grosza na studia . Pracuje jako sprzataczka w hotelu i Gino jest w niej zakochany . Jak on to powiedzial ? Aha – platonicznie . Nie wiem co to jest , ale nie chce wnikac w jakies intymne szczegoly . Potem Gino zapytal mnie czy umiem dochowac tajemnicy . Jasne !! U mnie to jak grob ! Wiec powiedzial mi ze uprawia z ta Marysia sex wirtualny .Tej pozycji to ja jeszcze nie znam . No popatrz , taka niedojda ten moj Gino , a rozlozyl na plecy atrakcyjna sasiadke . Ale potem pokazal mi co to jest ten wirtualny sex .To nie jest tak jak to robia normalni ludzie . Wlaczyl computer i strone pod nazwa (.......cenzura...........) , potem wjechal strzalka na zdjecie z podpisem -webcam Marys Chilton- i nagle z ekranu kiwa do nas Marysia Krupa z trzeciego pietra ... na zywo i nagusienka , jak ja Pan Bog stworzyl !!! Gino opowiedzial mi jak to kiedys przypadkowo znalazl ta amerykanska strone i na niej Marysie ktora dorabia sobie w ten sposob do pensji sprzataczki . Ona oczywiscie o tym nie wie , bo mysli ze tylko amerykanie ja ogladaja . Ale ta ma cyce !!! Czy ona tez nas widzi ? Nie , tylko my ja . Ale to jeszcze nie wszystko . Gino powiedzial ze to co on jej napisze to ona zrobi . Wpisal najpierw swoj Nick ( to taka internetowa ksywa ) : Romeo22cm ( hihi, 22cm? wczoraj widzialem jak wyszedl z wanny ) , i haslo Supermann , a potem po angielsku , zeby zrobila ten numer ktory robi dla niego zawsze . Buooooooo!!! Teraz juz wiem dlaczego na jego biurku lezy rolka papieru toaletowego . Fajny ten wirtualny sex ! Czy trzeba za to placic? Gino ma abonament z karty kredytowej . Poprosilem zeby pozyczyl mi computer do jutra , bo musze sprawdzic poczte ..Haslo znam . C.d.n.



    OBOZ PRACY 39 ( 11.01.2010 )

    Dzis poniedzialek , pierwszy dzien mojej pracy . Krotko spalem i prawa reka mi zdretwiala . Wszystko przez ta Marys Chilton . Gino powiedzial ze mam sie wypucowac , zebym zrobil dobre wrazenie na jego wujaszku .
    Winda staje na 2 pietrze i kto wsiada ?! Marysia Krupa ! Tez niewyspana . Juz chcialem ja zapytac czy bylem dobry , ale przeciez obiecalem Gino dochowac tajemnicy . Wiec mrugnalem do niej tylko porozumiewawczo i nacisnalem jezykiem kilka razy na wewnetrzna powierzchnie mojego policzka . Spuscila skromnie oczy i zaczerwienila sie . Pewnie sie domysla ze Romeo22cm to ja .
    W aucie Gino rusza nosem jak krolik i pyta czy wzialem prysznic . Nie Gino , slowo honoru , mozesz sprawdzic w mojej walizce . Przeciez jestem uczciwym czlowiekiem . Uwierzyl i na przeprosiny za bezpodstawne podejrzenie , podarowal mi dezodorant .
    Po drodze opowiedzial mi troche o swoim wuju . Ten jest tu juz 30 lat . Zaczynal jako pomocnik na stacji benzynowej i ciezka praca postawil na nogi firme uslugowa , ktora zatrudnia dzis przeszlo 50 ludzi . Przeroznych fachowcow , ktorzy naprawiaja , remontuja , restauruja w calym Sztokholmie . Bla, bla , bla , ciezka praca !! . Ci co przyjechali przed 30 laty to mieli dobrze . Socjalistyczna Polska dawala im darmowe , swietne wyksztalcenie , potem pryskali na zachod , a co niektorzy jeszcze przedtem w kraju narozrabiali , porobili jakies nielegalne organizacje i zniszczyli gospodarke . Na zachodzie posprzedawali za ciezkie pieniadze obcym wywiadom ( np.CIA albo Wermachtowi ) wazne tajemnice panstwowe , pokasowali odszkodowania za antysocjalistyczna dzialalnosc , podostawali za darmo eleganckie auta , luksusowe mieszkania , wysokie zapomogi i zyli jak paczki w masle . Dzisiejszy emigrant musi wyszarpywac sobie zyly zeby zarobic na chleb i zasuwac caly rok zeby dostac zasilek dla bezrobotnych . Niektorzy mowia nawet w obcych jezykach lepiej jak ja po polsku . Czy to sa jeszcze Polacy ? Stali sie kapitalistami i nie musza nic robic , tylko liczyc forse . Wlasciwie to powinni sie z nami ta kasa podzielic .
    Na pewno sie wujo ucieszy jak mu powiem jakim jestem dobrym fachowcem i nie poskapi zaliczki Chichot. C.d.n.


    OBOZ PRACY 40 ( 12.01.2010 )

    Dostalem zaliczke !! 4.000,- koron ! A wiec Euro tu tez jeszcze nie maja . Pewnie tak samo slaba gospodarka jak w Polsce , ze im jeszcze nie dali . I placic mi beda na godziny ! Zaden akord czy jakas inna niesprawiedliwosc ! Od razu zapytalem czy moge robic w nadgodzinach , bo az mnie rozpiera chec do pracy , no i oczywiscie czy jest dodatek za nadgodziny . Dodatek jest , a wiec moze bede pracowal tylko w nadgodzinach ? Chyba zapuszcze korzenie w tym kraju . Wujaszek zapytal , czy umiem malowac sciany , drzwi i okna ? Oczywiscie !! To moja pasja i niemalze wyuczony zawod . Juz wspominalem na poczatku mojego pamietnika o tej stodole ktora kiedys wybielilem . W niektorych miejscach farba do dzis trzyma , a to juz prawie dwa lata ! Pojade z jakims kolega na drugi koniec miasta pomalowac czteropokojowe mieszkanie .
    Gino jest magazynierem . Poszedlem z nim po material , a po drodze przedstawil mi tego „kolege” z ktorym mam pracowac . Uwaga ! Trzymajcie sie mocno .... MURZYN !! Chyba musialem zrobic na szefie niesamowicie dobre wrazenie , skoro od razu dostalem wlasnego murzyna !
    Gino wydal nam farby , pedzle i jeszcze jakies inne rzeczy ( nie wiem wlasciwie po co te inne rzeczy , skoro mamy tylko pomalowac mieszkanie ) . Moj pomocnik nazywa sie Khadrim . Tego sie nie da wypowiedziec , wiec bede go po prostu wolal Bimbo . Poklepalem go po plecach jak juz wszystko zaniosl do auta i zastanawialem sie nawet czy mu nie dac papierosa . Cos tam po afrykansku pomrukiwal i rzucal mi dziwne spojrzenia , ale najwazniejsze ze zrobil co do niego nalezy . Siadl za kierownica ( w telewizji tez czasem maja takich czarnych kierowcow ) i pojechalismy do pracy . Bimbo nie rozumie ani slowa po polsku , wiec probowalem mu na migi wytlumaczyc ze musimy po drodze gdzies kupic pare flaszek piwa . Chyba mnie zle zrozumial , bo wyciagnal ze swojej torby termos z herbata i mi go dal .Nie napilem sie . Czy ja wiem czego oni w Afryce do herbaty dodaja ? Oj , nie bedzie latwo z tym Bimbo . Musze jutro zapytac czy nie maja bardziej kumatych . Moze mi go wymienia Co?? C.d.n.



    OBOZ PRACY 41 ( 13.01.2010 )

    Leniwy ten Bimbo . Ciagle pobuje zwalac na mnie swoje obowiazki . To wtyka mi do reki wiadro z farba , to pedzel to jeszcze cos . Nie , nie moj drogi . Nie ze mna te numery . Szef daje ci na pewno tez cos za ta prace , wiec ja wykonuj !! . Na szczescie mialem w kieszeni dlugopis i zaczalem zapisywac w punktach wszystkie niedopelnienia obowiazkow tego cwaniaczka . Na pewno szef sie ucieszy jak mu dzis popoludniu pokaze czarno na bialym jak go ten probuje wykozystywac . Moze dostane podwyzke za lojalnosc ? W czasie przerwy obiadowej probowalem nauczyc go kilku podstawowych polskich slow . Jedno juz umial - k.... ( bo w firmie pracuje tez kilku poskich kolegow ). W sumie to ten Bimbo nie moze nic za to ze jest taki jaki jest . Jest przeciez obciazony historyczno-genetycznie . Bo to bylo tak :
    Moj praprapra..........pradziadek jeszcze w epoce kamienia lupanego przez caly dzien gonil po lesie zeby ubic mamuta , albo zlapac niedzwiedzia , ktorego mieso bylo potrzebne do zrobienia kielbasy na zime , a skora na zimowe kurtki . Praprapra..........prababcia caly dzien schylona i w pocie czola zbierala jagody i borowki zeby bylo z czego napedzic samogonu na chlodniejsze pory roku . Stad wziela sie nasza wrodzona pracowitosc - z koniecznosci przezycia . W tym samym czasie przodkowie Bimbo lezeli sobie na lezaku pod palma bananowa , popijali pinacolada i czekali az im banan z tej palmy wpadnie do buzi , i to przez 365 dni w roku , bo przeciez w Afryce jest zawsze cieplo . Skad wiec mieli nauczyc sie pracowac ? Jednak mimo calego zrozumienia dla tych genetycznych obciazen nie moge tolerowac lenistwa .
    Czekaj , czekaj Bimbo !. Moze jest to juz twoj ostatni dzien w naszej firmie .
    Po powrocie do bazy , zaraz pobieglem do Gino , zeby mu to wszystko opowiedziec i tu doznalem takiego szoku , ze chyba jutro pojde do lekarza po kilka dni chorobowego . Bimbo jest moim przelozonym Szok Co?!!! Jest mistrzem w fachu malarskim i ma mnie nauczyc stosowanych w Szwecji technik !! Ludzie !!!!! Swiat sie wali . To ja , przedstawiciel najszlachetniejszej srodkowoeuropejskowschodniopolskiej rasy ludzkiej mam byc slugusem tego prymitywa ktory nawet naszego jezyka sie nie nauczyl ? Musze poszukac tych polskich kolegow , ktorzy tu pracuja , napic sie z nimi i omowic taktyke obrony . Na Gino , tego mieczaka nie mam co liczyc . Zaliczke mam , wiec zaprosze tych nowych kumpli do jakiejs knajpki gdzie spotykaja sie normalni Polacy . Musze szukac nowych kontaktow bo cos mi sie zdaje ze dlugo u tego wujaszka nie wytrzymam . :-XC.d.n.

  12. #12
    rece opadaja Hitman Świecący przykładem Hitman Świecący przykładem Hitman Świecący przykładem Avatar Hitman
    Na DoFo od
    Jul 2006
    Skąd
    Harrogate
    Postów
    3,272
    Siła Reputacji
    23

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    Dobre

  13. #13
    Gospodarz araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci araj  - Chcesz mieć z nim dzieci Avatar araj
    Na DoFo od
    Sep 2005
    Skąd
    Jutlandia
    Postów
    13,283
    Siła Reputacji
    10

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    Zaprosiłem autora tego pamiętnika do nas, mam nadzieje,że przyjmie zaproszenie i będzie kontynuował

  14. #14
    Tylko S. ;* Enemigo High Level Enemigo High Level Enemigo High Level Enemigo High Level Enemigo High Level Enemigo High Level Avatar Enemigo
    Na DoFo od
    Oct 2005
    Skąd
    Człuchów
    Postów
    7,299
    Siła Reputacji
    31

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    Za dlugie
    Jezus was kocha

  15. #15
    sentyment ma rozerwany odbyt Goerres Laureat pokojowej nagrody Goerres Laureat pokojowej nagrody Goerres Laureat pokojowej nagrody Goerres Laureat pokojowej nagrody Goerres Laureat pokojowej nagrody Avatar Goerres
    Na DoFo od
    Oct 2005
    Postów
    3,445
    Siła Reputacji
    26

    Domyślnie Odp: Obóz pracy-czyli z pamietnika fachowca

    Za dlugie, poza tym brakuje "kurwa" jak na polaczka
    Jestem chory psychicznie, przepraszam. Mam zespół Tourette'a

+ Odpowiedz na ten temat

Thread Information

Users Browsing this Thread

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten temat. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

     

Podobne wątki

  1. Szybkie, tanie i pożywne - czyli co jeść w pracy?
    By wikaG in forum Pytania, pogawędki
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post / autor: 23-03-13, 23:00
  2. Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 25-09-07, 20:57
  3. Grupa Żydów okupuje obóz na Majdanku
    By Porzadny in forum POLITYKA, WIADOMOŚCI
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 01-08-07, 20:43
  4. obóz koncentracyjny z pod igły
    By sztetke in forum O WSZYSTKIM
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 14-03-07, 20:37
  5. KL Majdanek - lubelski obóz koncentracyjny
    By stern in forum Historia  
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 13-09-06, 14:02

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów