Napisał
efis
To może pomińmy sprawę przynależnośći do jakiegokolwiek kościoła i zapytajmy: dlaczego uważasz, że nie ma Boga (w znaczeniu jakiejś siły wyższej)?
To pytanie do niewierzących.
Pospierajmy się trochę - na argumenty.
Ja uważam, że Bóg jest, bo jaki sens miałoby życie, czy też ogólnie Byt, gdyby Go nie było?
Teoria "wielkiego wybuchu" jako początku wszechświata - OK - wierzę w to, ale co było wcześniej, kto stworzył materię, co jest poza granicami wszechświata, jeżeli coś jest, to nie jest już to "niebyt", czyli jest to juz wszechświat (światło, to też materia).
Teoria ewolucji (wszechświata i życia na ziemi), której nikt rozsądny nie podważa (łącznie ze mną) opiera się na przypadku (powiedzmy rachunku prawdopodobieństwa).
Bo tak: to, to że powstał układ słoneczny , o takich , a nie innych parametrach - to przypadek (prawdopodobieństwo = 1/1000000000000000 np) , to że powstały warunki do powstania białka to kolejny przypadek o prawdopodobieństwie jw , powstanie komórki , to kolejny przypadek itd, aż do człowieka. Pytanie - ile tych przypadków po drodze - miliony, a każdy z nich to prawdopodobieństwo bardzo , bardzo małe.
Podsumujmy: prawdopodobieństwo, powstania człowieka (od wielkiego wybuchu do dnia dzisiejszego), bo na tym opiera się teoria ewolucji, jest równa zeru 0,00.
Wniosek: potrzeba było kokoś, czegoś (stwórcy) , aby to nadzorował.
To co - podejmiecie "walkę" na argumenty ?