PDA

Zobacz pełną wersję : Niemieckie media o korupcji w Polskiej piłce- ciekawy artyku



A N D E R S
18-10-05, 01:43
"Der Spiegel": Lek dla chorej polskiej ligi

W Polsce z wielką radością przyjęto awans narodowej drużyny do finałów mistrzostw świata. Ale udział w turnieju nie może przysłonić problemów tamtejszej piłki nożnej - pisze "Spiegel Online".

Liga oferuje bowiem pojedynki na słabym poziomie, sprzedane mecze i skrajnie prawicowych pseudokobiców.

Interes ubito w lesie pod Kielcami. Niespełna 200 km od Warszawy latem tego roku miał swój początek największy skandal w historii piłki nożnej w Polsce. W jego centrum znalazł się sędzia Antoni F. Pewien mężczyzna oferował mu 100 tys. złotych w gotówce (ok. 25 tys. euro). Pieniądze przywiózł w bagażniku czarnego mercedesa. Antoni F. właśnie sprzedał dwa mecze pierwszej ligi – i głupi zrobił, bo trafił na podstawionego policjanta.

To był początek. Od tego momentu machina dochodzeniowa polskiej prokuratury przeorywa sprzedajne boiska. – Wreszcie, bo potwierdziły się podejrzenia wysuwane od dawna pod adresem niektórych sędziów – mówi Dariusz Tuziemek, dziennikarz największej i najstarszej gazety sportowej „Przegląd Sportowy”. Zaś Julia Pitera, przewodnicząca polskiego oddziału antykorupcyjnej organizacji Transparency International, twierdzi, że już cztery lata temu dysponowała konkretnymi wskazówkami o układach w lidze. – Każde dziecko w Polsce wie, że piłka jest skorumpowana – mówi Tuziemek. Mecze można kupić tak łatwo, jak bilety na stadion. Szczególnie w ubiegłym sezonie zdarzyło się wiele podejrzanych decyzji sędziowskich. Tuziemek ma nadzieję, że to początek rozliczenia nieuczciwych ludzi w polskiej piłce.

Skandal z sędzią Antonim F. nie jest jedynym, który niszczy wizerunek polskiej piłki. Wielu kibiców to brutalni prawicowi bojówkarze. Po meczach ich awanturnicze stada przeciągają przez pustynie blokowisk na przedmieściach miast. Jakiś czas temu pseudokibice Zagłębia Lubin zdemolowali centrum własnego miasta. Płonące samochody w Lubinie były tematem dnia w polskich mediach. Również w Poznaniu, gdzie na trybunie fanów Lecha Poznań rządzą radykalni pseudokibice, przemoc jest niemal na porządku dziennym. Tutaj nawet najmłodsi, tak zwani baby-hooligans, chełpią się narodowymi hasłami o „krwi i honorze”.

Prawicowi kibice wpływają także na drużyny. Jeden z pierwszoligowych trenerów, który prosił o nieujawnianie jego nazwiska, mówi, że ze strachu nie wystawia się kolorowych graczy. – Gdybym to zrobił, kibice byliby przeciwko mnie, a kto ma kibiców przeciw sobie, ten traci pracę. Piotr Reiss, były gracz Herthy Berlin, MSV Duisburg i Fuerth, jest teraz kapitanem Lecha Poznań. Kibiców ma po swojej stronie, bo drużyna zajmuje drugie miejsce w tabeli. – Ale czasami boję się ich – mówi Reiss.

W żadnym innym europejskim kraju skrajna prawica nie zdominowała środowiska pseudokibiców tak, jak w Polsce. Legia Warszawa, Górnik Zabrze i Cracovia to twierdze pseudokibiców. Stadiony to niegościnne obiekty, których unikają kobiety i osoby inaczej myślące. Na mecze rzadko przychodzi więcej niż trzy tysiące widzów.

Ekstraklasa, której mecze transmituje tylko płatny Canal+, poziomem sportowym nie przewyższa niemieckiej ligi regionalnej, a finansowo jest nawet od niej słabsza. Budżet pierwszoligowego klubu wynosi przeciętnie zaledwie 12,9 mln złotych (ok. 3,2 mln euro). Jako że do polskiego futbolu nie napływa zbyt wiele pieniędzy, ci, co w nim są, rozglądają się za dodatkowym zarobkiem – tak, jak sędzia Antoni F.

W tej sytuacji dobrze się stało, że przynajmniej drużyna narodowa uosabia w pewnej mierze jasną stronę futbolu. W zakończonych sukcesem eliminacjach do mistrzostw świata wielu ekspertów dostrzega impuls do zmiany wizerunku polskiej piłki nożnej. – Reprezentacja jest naszą wielką nadzieją – wyjaśnia Tuzimek. Zaś kibice, tacy jak nauczycielka Anna Janicka, mówią: – Reprezentacja to coś innego niż liga. Oglądałam każdy mecz eliminacji. W przyszłym roku chciałaby pojechać do Niemiec na mistrzostwa świata. Obojętnie, z biletem czy bez.

Właśnie w Niemczech i w Anglii pracuje najwięcej graczy polskiej reprezentacji – choćby bramkarz Jerzy Dudek (FC Liverpool), pomocnik Jacek Krzynówek (Bayer Leverkusen) czy napastnik Euzebiusz Smolarek (Borussia Dortmund). Ich bohaterskie czyny na obczyźnie („Taniec Dudka”, „Czary Ebiego”) polskie gazety opisują szerzej niż mecze polskiej ligi.

W Polsce dobrem narodowym stają się nawet gole strzelone przez urodzonych na Śląsku napastników niemieckich: Mirosława Klosego i Łukasza Podolskiego. Spragniony międzynarodowej sławy ligowy krezus i lider tabeli Wisła Kraków chce po raz pierwszy pozyskać zagranicznego trenera. Na liście kandydatów byli już Matthias Sammer, Mario Basler i Klaus Toppmöller.

Wielki międzynarodowy splendor ma jednak spłynąć na Polskę za kilka lat, gdyż kraj ten chce być gospodarzem mistrzostw Europy w 2012 r. Planuje się budowę lub generalny remont siedmiu stadionów. Ale zanim do tego dojdzie, polska piłka nożna musi zlikwidować dwie gnębiące ją plagi: korupcję i chuligaństwo.

Spiegel Online

no to ładnie poznanski słowi boji sie własnych kibiców :)

STERN
18-10-05, 07:48
Bardzo obiektywny i rzetelny artikel. Smutna prawda... Zszokowalo mnie to ze polska liga jest biedniejsza od niemieckiej regionalnej :11:

wieśniak
18-10-05, 09:01
Smutna prawda,szkoda tylko że nikt jej w Polsce nie chce zauważyć :(