Zobacz pełną wersję : GRANICA ZDRADY
Jaka dla was jest granica zdrady?
Pytałem o to bardzo wiele osób.
1) Dla niektórych zdrada zaczyna się jak ktoś sobie pójdzie na piwo z inną dziewczyną/chłopakiem, lub go tylko przytuli/obejmnie.
2)Dla innych zdrada zaczyna się na pocałunku innej osoby
3)No i dla tych ostatnich na pieszczotach, obmacywaniu i seksie.
A Jak wy uważacie, do której grupy nalezycie? może macie własną teorię na ten temat?
Osobiście uważam że pocałunek nie jest niczym złym, ale zależy to od okoliczności :?:
hmm.....
1 pkt to na bank NIE JEST zdrada :D
3 pkt to JEST zdrada ;)
a 2 ... hm... no niby jest..... ale taka do wybaczenia.... chyba ;) (oczywiscie mowa tutaj o konkretnym pocalunku, a nie w policzek jak ciocie na imieninach :] )
2, chyba że to jest przyjacielski pocałunek w policzek, ale jak w usta to .. óóó.. :14:
Juz przy 1 jestem zazdosna, ale to 2 jest dla mnie zdrada... niewybaczalna
Vito Andolini
24-12-05, 11:10
co to jest zdrada :10:
takie slowo nie powinno istniec a ludzie powinni sie :zoo: bez ogranizcen i kto z kim chce...... :99:
co to jest zdrada :10:
takie slowo nie powinno istniec a ludzie powinni sie :zoo: bez ogranizcen i kto z kim chce...... :99:yhyyyyy....
:24: :32:
a jaki? :)
Zaden, dla mnie zdrada nie istnieje, nie ma co zdradzac, albo sie z kims zyje na co dzien albo dowidzenia...
ja z natury jestem zazdrosny jak mi zalezy...
pierwszy punkt nie odbieram jako zdrade, ale BARDZO niechętnie takie cos przyjmuje...
Drugi punkt... jesli to jest w usta to juz dla mnie zdrada...
trzeci wiadomo :)
chociaz z drugiej strony... zalezy czy chodzi o zdradzanie, czy bycie zdradzanym :)
niestety, ja jakas laske pocałuje w usta to nie jest zdrada, a jak moja hipotetyczna dziewczyna kogos pocałuje, to juz gorzej.... Ot, taka moja mała hipokryzja :)
w usta tez mozna pocalowac po przyjacielsku co nie? - to dla mnie nei zdrada. co innego wymienienie sie slina. za wymiane plynow ustrojowych grozi kara cielesna :P... nie wybaczyl bym
niestety, ja jakas laske pocałuje w usta to nie jest zdrada, a jak moja hipotetyczna dziewczyna kogos pocałuje, to juz gorzej.... Ot, taka moja mała hipokryzja :)
uwazam tak samo :D:D:D
umawianie sie z kims za plecami partnera to juz zdrada a jak...
a jaki? :)
Zaden, dla mnie zdrada nie istnieje, nie ma co zdradzac, albo sie z kims zyje na co dzien albo dowidzenia...
Czyli jest ok jesli zyjesz z kims na codzien a ta druga polowka spi jeszcze z kims innym??
a jaki? :)
Zaden, dla mnie zdrada nie istnieje, nie ma co zdradzac, albo sie z kims zyje na co dzien albo dowidzenia...
Czyli jest ok jesli zyjesz z kims na codzien a ta druga polowka spi jeszcze z kims innym??
Jesli mieszkasz z kims w jednym mieszkaniu "co dzien", to chyba nie ma okazji aby sie znalazla w innym lozku :10:
A jak tak tylko czasami z kims sie rypiesz to co za roznica z kim...
umawianie sie z kims za plecami partnera to juz zdrada a jak...
:11:
czyli jak sie umowie z kolega na piwo, a potem powiem chlopakowi : "a wiesz, ze wtorek bylam z X na piwie" to znaczy ze go zdradzilam? :11:
czyli jak sie umowie z kolega na piwo, a potem powiem chlopakowi : "a wiesz, ze wtorek bylam z X na piwie" to znaczy ze go zdradzilam?
:) nie no cus ty! Jak specjalnie nie powiesz i to zatuszujesz, bo ja mam tak ze sie mowi wsio akurat tak jakby mieszkam z moim wiec rozumiesz? :14:
aa to ok :D myslalam ze przesadzasz :)
Uważam, że największą zdradą, jeśli już o zdradzie mowa, są myśli. Boleśniej przeżyłabym świadomość, że będąc ze mną mój partner myśli o innej kobiecie w określony sposób, aniżeli fakt, że miał z nią jakiś tam kontakt fizyczny (mowa o 2 punkcie...3 to już, pomijając wszystko, hardkor. ;) )
Uważam, że największą zdradą, jeśli już o zdradzie mowa, są myśli. Boleśniej przeżyłabym świadomość, że będąc ze mną mój partner myśli o innej kobiecie w określony sposób, aniżeli fakt, że miał z nią jakiś tam kontakt fizyczny (mowa o 2 punkcie...3 to już, pomijając wszystko, hardkor. ;) )
E tam chyba spoko jest sytuacja:
Basiu obejmij mnie nogami, o szit od kiedy ty sie nazywasz Asia?
Uważam, że największą zdradą, jeśli już o zdradzie mowa, są myśli. Boleśniej przeżyłabym świadomość, że będąc ze mną mój partner myśli o innej kobiecie w określony sposób, aniżeli fakt, że miał z nią jakiś tam kontakt fizyczny (mowa o 2 punkcie...3 to już, pomijając wszystko, hardkor. ;) )
E tam chyba spoko jest sytuacja:
Basiu obejmij mnie nogami, o szit od kiedy ty sie nazywasz Asia?raczej "...od kiedy ty się nazywasz andrzej?"
No ale ale Antaraxia, jeśli byś o tym nie wiedziała, że ten ktoś myśli, to nie ma problemu, nie? :)
No, jakby na to nie spojrzeć, to tak...i swoją drogą, jest to dowód na to, że czasami lepiej jest żyć w niewiedzy ;P
No, jakby na to nie spojrzeć, to tak...i swoją drogą, jest to dowód na to, że czasami lepiej jest żyć w niewiedzy ;PPOdobno milczenie jest złotem a niewiedza błogosławieństwem, trzeba żyć wyznając te stare prawdy ;P
czy ja wiem.... moj chlopak jest wyjatkowo szczery do bolu i czasami przedstawia mi swoj punkt widzenia i swoje MYSLI (to do Pauli) i jakos wole wiedziec co on w niektorych sytuacjach o pewnych przedstawicielkach plci pieknej mysli niz myslec naiwnie ze jestem jedna jedyna i tylko o mnie mysli non stop :]
[ Dodano: 20-01-2006, 21:48 ]
PS. tym bardziej ze ja mam takie same mysli :)
Kwestia podejścia...i charakterów. ;)
Mały lodzik to nie zdrada
Mały lodzik to nie zdrada
wyjdź, wyjdź! i nie wracaj!
umawianie sie z kims za plecami partnera to juz zdrada a jak...
zgadzam sie z tym, pod warunkiem ze te spotkania mają charater flirtu/romansu, w przypadku spotkań koleżeńskich NIE
1) jeśli chodzi o mnie to w 1 przypadku jestem zazdrosny
2) pocałunek w usta = zdrada (niby czamu ma całować innego faceta w usta??)
3) ZDRADA całą gębą
zdrada nie istnieje istnieje tylko okazjza i dziewczyny ktorte ja daja :103:
zdrada nie istnieje istnieje tylko okazjza i dziewczyny ktorte ja daja :103:
gówno prawda, zdrada istnieje i jest wtedy kiedy w jakimś stopniu wykorzystasz tą okazje daną przez dziewczyne...
zdrada nie istnieje istnieje tylko okazjza i dziewczyny ktorte ja daja :103:
gówno prawda, zdrada istnieje i jest wtedy kiedy w jakimś stopniu wykorzystasz tą okazje daną przez dziewczyne...
Dokładnie!!
gówno prawda, zdrada istnieje i jest wtedy kiedy w jakimś stopniu wykorzystasz tą okazje daną przez dziewczyne... no wielka zdrada sama daje a ja biore to co daje ja jej wtedy do niczego nie zmuszamn a ja nie zdfradzam bo leje na stalosc w uczuciach do kogokolwiek
Kostuniu... ty masz 16 lat!! Co dla ciebie znaczy staly zwiazek??! :)
Kostuniu... ty masz 16 lat!! Co dla ciebie znaczy staly zwiazek??! :)mlosc wiernosc i oddanie wzajemne zecz jasna bycie blisko zawsze w smutku i radosci dawanie siebie nie oczekujac nic w zamian
Ok definicja piekna :)
Podobno mozna nauczyc 4 latka zarecytowac twierdzenie Pitagorasa... a ile z tego zrozumie?
Ok definicja piekna :)
Podobno mozna nauczyc 4 latka zarecytowac twierdzenie Pitagorasa... a ile z tego zrozumie?piekna bo moja i tworzona spontanicznie a ja rozumiem lecz nie kozystam z jej dobrodziejstw
gówno prawda, zdrada istnieje i jest wtedy kiedy w jakimś stopniu wykorzystasz tą okazje daną przez dziewczyne... no wielka zdrada sama daje a ja biore to co daje ja jej wtedy do niczego nie zmuszamn a ja nie zdfradzam bo leje na stalosc w uczuciach do kogokolwiek
Może zmienisz zdanie jak sie zakochasz i jednak granica zdrady bedzie dla Ciebie istaniała
ja jestem zazdrosny i bym sie naprawde zdednerwowal jak by mi powiedziala po fakcie a wiesz ze bylam w x dniu z kolesiem na piwie... jak by powiedziala ze idzie to ok... ale jesli nie chce powiedziec tylko po fakcie to cos nie tak... 2 jesli w polczek to nie... w usta=w.kurwienie.. 3 bez komentarza.
Może zmienisz zdanie jak sie zakochasz i jednak granica zdrady bedzie dla Ciebie istaniała 1# nie zakocham sie przynajmniej nie zamiezam
2# a jw wspomnialem zdrada nie istnieje(istnieje ale w mauzenstwie)
i jak tam dofowicze? komus sie zmienil punkt widzenia przez ten rok ?? :)
I ja nie zabrałem głosu w tym temacie :10:
Zgrozo - takie przeoczenie :)
No cóż - czym jest zdrada ??
Bardzo trudne pytanie, a tym bardziej odpowiedź. Dlaczego , otóż dlatego, że do zdrady jako "zdarzenia" należy podejść indywidualnie i jednostkowo.
Każdy przypadek "zdrady" , czy też "niezdrady" należy rozpatrzyć w kontekście zaistniałej sytuacji, okolicznośći, towarzystwa w którym się znajdujemy, czasie trwania, zaangażowania itd itp.
Niekiedy nawet pojedyńczy "skok w bok" czy też "mała wpadka" może być wybaczona i puszczona w niepamięć przez partnera.
Tak może być w przypadku długotrwałej rozłąki partnerów + impreza + bardzo natarczywy podryw innej osoby (zdarzy się, że puszczą pewne hamulce).
Jeżeli jednak jest to stałe umawianie się z innym partnerem na tzw "spotkania" to jest to ewidentna zdrada.
Teraz z "drugiego końca".
Wg mnie - niekiedy nawet niewinne spotkania (mowa o partnerze z którym się "jesteśmy") z innym , delikatne "dotknięcia" , czy nawet zalotne uśmiechy, mogą być już zdradą.
Gdyby na przykład, na jakiejś imprezie, moja partnerka "zaniedbywała" mnie , a przy tym dość natrętnie i "wytrwale" zabawiała inną osobę (w sposób, który wyżej opisałem), to dla mnie mogłyby to być znamiona zdrady.
Jak widzicie (takie jest moje zdanie) - trudno jednoznacznie zdefiniować : Co to jest zdrada :)
efis, zedytowalam jedno zdanie, bo nie przezylbys ataku :)
i jak tam dofowicze? komus sie zmienil punkt widzenia przez ten rok ?? :)
No wlasnie przyznawac sie kto sie rypal i ile razy nie ze swym partnerem/partnerka... :32:
Mnie dobrze pilnowala katarzyna :(
jednego razu nie warto wspominac...
Jaka dla was jest granica zdrady?
Pytałem o to bardzo wiele osób.
1) Dla niektórych zdrada zaczyna się jak ktoś sobie pójdzie na piwo z inną dziewczyną/chłopakiem, lub go tylko przytuli/obejmnie.
2)Dla innych zdrada zaczyna się na pocałunku innej osoby
3)No i dla tych ostatnich na pieszczotach, obmacywaniu i seksie.
A Jak wy uważacie, do której grupy nalezycie? może macie własną teorię na ten temat?
Osobiście uważam że pocałunek nie jest niczym złym, ale zależy to od okoliczności :?:
jak baba.. to nr.1
jak facet, to nr.4
kurewstwo ma krotkie nogi i wczesniej czy pozniej wyjdzie na jaw.
Kiedys myslalam ze nie potrafilabym wybaczyc nawet pojscia na piwo, ale troche dojrzalam i zmadrzalam. Zazdrosc niszczy zwiazki...nawet te najlepsze. Predzej wybaczylabym seks niz pocalunek Dlaczego? Bo wg mnie ten drugi ma wieksze podloze emocjonalne niz moze miec to pierwsze. Mi tez zdarzaly sie chwile nazwijmy to słabosci, ale nawet wtedy nie potrafilabym pocalowac kogos do kogo nic absolutnie nie czuje. Pocalunek to wbrew pozorom powazna sprawa, przynajmniej dla mnie - ale byc moze to kwestia wrazliwosci
gdy zaczynaja sie wsady, to przekroczona jest granica zdrady
czyli pamietajcie panowie... robta co chceta, tylko nie calujcie
zdrada jest wtedy jak kobieta wyjdzie z kuchni i uda sie w innym kierunku niz sypialnia. nie lubie, kurwa, jak mi sie peta po calym mieszkaniu bez powodu.
gdy zaczynaja sie wsady, to przekroczona jest granica zdrady
Ot i cała prawda o zdradzie :cool:
Dla mnie w tej kwestii nie ma żadnych granic. Skoro jest się z kimś na stałe, to nie powinno się zdradzać i tyle. A jak macie wątpliwości co do wierności waszych partnerów to dzisiaj nie problem, bo możecie zgłosić się do detektywów https://detektyw24.net i oni rozwiążą dla was każdą zagadkę.
Powered by vBulletin™ Version 4.0.6 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski
support vBulletin